Ludność: według danych z 2001 r. - 267 mieszkańców. Cavendish – osada należąca do Gminy Stanley Bridge, Hope River, Bayview, Cavendish i North Rustico położonego w północnej części Wyspy Księcia Edwarda nad Zatoką Świętego Wawrzyńca w hrabstwie Queen w Kanadzie, jest ona najczęściej odwiedzanym na wyspie sezonowym
Najtańsze są zajazdy, hostele i kempingi, najwięcej kosztują noclegi w hotelach i luksusowych apartamentach. Cena rezerwacji jest związana z terminem, długością pobytu oraz liczbą gości. Jeżeli chodzi o noclegi, Wyspa Księcia Edwarda cechuje się przystępnością cenową przez cały rok, jednak najmniej płaci się poza sezonem
Wyspa Księcia Edwarda przez rdzennych mieszkańców tych terenów – Indian Mi’kmaq – nazywana była Abegweit czyli “ziemia kołysząca się na falach”. Jedna z legend głosi, że wyspa została uformowana przez Wielkiego Ducha Glooscapa, który umieścił na błękitnych falach Zatoki świętego Wawrzyńca ciemnoczerwoną glinę w kształcie półksiężyca. Następnie podarował ją ludziom, by mogli tu w spokoju uprawiać ziemię i poławiać ryby. Inna wersja tej legendy mówi, że Glooscap po namalowaniu wszystkich pięknych miejsc na świecie, zanurzył pędzel w mieszance wszystkich kolorów i stworzył Abegweit, swoją ulubioną wyspę. Mikmakowie wierzyli, że gdy Wielki Duch spał, Nowa Szkocja była jego łóżkiem, a Wyspa Księcia Edwarda poduszką. Wyspa Księcia Edwarda – zielone wzgórza, czerwona ziemia i białe latarnie morskie Podróżując po PEI, jak współcześnie nazywają wyspę Kanadyjczycy (od angielskiej nazwy Prince Edward Island), nietrudno zrozumieć zachwyty Mikmaków nad tym skrawkiem lądu. Wyspa Księcia Edwarda jest najmniejszą prowincją Kanady, ale i zarazem jedną z bardziej charakterystycznych. Poszarpana linia brzegowa na przemian usiana jest srebrnymi plażami z majestatycznymi wydmami, stromymi klifami z czerwonego piaskowca i malowniczymi zatokami z wioskami rybackimi. Podróż wybrzeżem urozmaicają dodatkowo liczne, urocze, białe latarnie morskie. Wewnątrz wyspa to prawdziwa, zielona mozaika farm i lasów, wśród których znajduje się turystyczna perełka regionu – dom Ani z Zielonego Wzgórza z powieści Lucy Maud Montgomery. Te i kilka dodatkowych atrakcji sprawiają, że PEI jest bardzo popularnym i lubianym przez turystów i mieszkańców Kanady, miejscem odwiedzin. W sezonie wyspa tętni życiem, ale od jesieni jest tu już bardzo spokojnie i kameralnie. Będąc w tej części kraju, z całą pewnością warto zaplanować kilkudniowy pobyt w okolicy, by poznać najważniejsze atrakcje regionu. Cavendish i Ania z Zielonego Wzgórza Turystyka to obok rolnictwa i rybołówstwa najważniejszy filar gospodarki wyspy. Stało się tak głównie za sprawą małej rudowłosej dziewczynki, którą znają miliony ludzi na całym świecie. Mowa oczywiście o Ani Shirley, głównej bohaterce książek Lucy Maud Montgomery o Ani z Zielonego Wzgórza. Autorka urodziła się na Wyspie Księcia Edwarda i tutaj też toczy się akcja jej książek. Co prawda tytułowa Ania mieszkała w Avonlea, ale na mapie próżno szukać tej miejscowości. To nie znaczy jednak, że dom który opisywała Montgomery, jako dom Mateusza i Maryli Cuthbertów, w którym wychowywała się Ania, nie istnieje naprawdę. Otóż istnieje i znajduję się w miejscowości Cavendish. W rzeczywistości dom który posłużył pisarce jako pierwowzór leżał na farmie kuzynostwa autorki, Margaret i Davida Macneill. Obecnie został on odkupiony przez lokalny samorząd i urządzono w nim kameralne muzeum. Green Gables – dom Ani z Zielonego Wzgórza Ale nie tylko farma i dom w którym wychowywała się Ania są prawdziwe. Obok odnajdziemy inne miejsca opisane w książkach przez Montgomery. Chętni mogą przejść się Aleją Zakochanych lub udać na spacer do Lasu Duchów a także nad Jezioro Lśniących Wód. Dziś Ania ściąga na wyspę prawdziwe tłumy. Parking obok słynnego domku na Zielonym Wzgórzu, nawet poza sezonem, szczelnie wypełniają samochody i autokary z turystami (w tym mnóstwo turystów z Japonii, którzy mają bzika na punkcie Ani). Fani Montgomery mogą zwiedzić zabytkowy, piętrowy dom i przyległe tereny. Kupić pamiątki i poczuć niepowtarzalną atmosferę niemal żywcem wyjętą z książek o rudowłosej dziewczynce. Mogą też przejechać się bryczką Mateusza i zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie w peruce z rudymi warkoczami, a w sezonie nawet z samą Anią, która biega po farmie. Niektórzy docierają także na okoliczny mały cmentarz, gdzie znajduje się grób autorki. Część wycieczek jedzie także dalej, do oddalonego o 12 kilometrów od Cavendish, małego domku w którym urodziła się Lucy Maud Montgomery. Na wyspie znajduje się też drugi dom, w którym autorka mieszkała jako nastolatka i szkoła, w której się uczyła. W Charlottetown w Centrum Sztuki Konfederacji można też zobaczyć musical „Ania z Zielonego Wzgórza” i drugi „Ania i Gilbert”. Dom rodzinny Lucy Maud Montgomery Ciekawostką jest fakt, że tytuł powieści o Ani z Zielonego Wzgórza, został błędnie przetłumaczony na język polski. W oryginale książka nosi tytuł “Anne of Green Gables”, a autorka słowo “gable” zastosowała w odniesieniu do spadzistego dachu domu, a nie okolicznych wzgórz. Ostatnio na rynku wydawniczym pojawiło się nowe tłumaczenie książki Lucy Maud Montgomery, pod tytułem “Ania z Zielonych Szczytów”, które ma być bliższe temu co miała na myśli autorka. Jednak przez lata w polskiej kulturze istniało to “błędne” tłumaczenie, które utarło się już na dobre. Obecnie każde dziecko wie, że Ania żyła na Zielonych Wzgórzach, a nie w domku z zielonym dachem, choć oba stwierdzenia są prawdziwe. Dom Ani rzeczywiście ma zielone wykończenia – dach i okiennice, a wokół roztaczają się zielone wzgórza. Obecnie są to jednak głównie ekskluzywne pola golfowe, które bezpośrednio sąsiadują z książkową posiadłością. Niektórzy turyści po wizycie w Cavendish są lekko rozczarowani. Ich dziecięce wyobrażenia miejsc w których dorastała Ania Shirley, mija się z rzeczywistością. Narzekają, że Las Duchów to tylko zagajnik, a Jezioro Lśniących Wód bardziej przypomina mały staw. Czują się trochę oszukani. Ale czy słusznie? Czy właśnie nie od tego jest dziecięca wyobraźnia. Czy jako dzieci nie wyolbrzymiamy swoich przygód i miejsc w których bywamy? Sam z czasów dziecięcych wspominam „wyprawy” do dziadków, którzy mieszkali „na wsi” i trzeba było do nich jechać koleją. A prawda jest taka, że była to kolejka podmiejska, a miejsce w którym stał ich dom, już dawno stało się częścią Warszawy. Dziś by się tam dostać wystarczy 15 minut jazdy samochodem, za dziecka to była podróż pełna przygód. I chyba tak też trzeba patrzeć na Zielone Wzgórza – przez pryzmat lat dziecięcych. Trzeba znowu włączyć pokłady wyobraźni i poczuć się jak dziecko na prawdziwej kanadyjskiej farmie. Prince Edward Island National Park Nie wszyscy wiedzą, że dom Ani z Zielonego Wzgórza położony jest w Parku Narodowym Wyspy Księcia Edwarda, założonym w 1937 roku. Rozciąga się on na odcinku blisko 60 kilometrów, na północnym wybrzeżu wyspy i jest najpiękniejszą krajobrazowo częścią PEI. Park obejmuje nie tylko zabudowania Cavendish, ale przede wszystkim piaszczyste plaże i wydmy, klify z czerwonego piaskowca i słodkowodne mokradła. Na chronionych terenach znajdują się siedliska lęgowe ponad 300 gatunków ptaków, w tym czapli, żurawi, siewek, sokołów, jastrzębi i orłów. Można tu także spotkać kojoty, czerwone lisy, szopy pracze, bobry, norki i łasice. W wielu miejscach parku poprowadzono malownicze ścieżki spacerowe, przygotowano pola namiotowe i tereny piknikowe dla turystów. Kanadyjscy eksperci uważają tereny Parku Narodowego Wyspy Księcia Edwarda za jeden z najbardziej zagrożonych przyrodniczo w całym kraju ze względu na działanie człowieka. Naszym zdaniem to punkt obowiązkowy na turystycznej mapie Wyspy Księcia Edwarda. A spacer po poprowadzonej przez środek mokradeł i kołyszącej się delikatnie na wodzie kładce był jednym z najpiękniejszych jakie zrobiliśmy na PEI. Charlottetown Gdy pierwszy raz przyjechaliśmy do Charlottetown, panował już zmrok, a miasto wydało nam się mało atrakcyjne, raczej przemysłowe i zatłoczone. Ale w rzeczywistość stolica Wyspy Księcia Edwarda to miłe, niewielkie miasteczko, pełne zabytkowych budynków z epoki wiktoriańskiej w tym z kameralną z zewnątrz, a niesamowicie przestronną wewnątrz, Bazyliką św. Dunstana. Dla Kanadyjczyków to także miejsce gdzie zaczęła powstawać idea ich wspólnego państwa. To właśnie tu w 1864 roku odbyła się jedna z konferencji na której przedstawiciele kolonii negocjowali powstanie Konfederacji Kanady. Do utworzenia wspólnego państwa doszło już 3 lata później, choć sama Wyspa Księcia Edwarda przystąpiła do konfederacji dopiero w 1873 roku. Dumą miasta jest Centrum Sztuki Konfederacji które otwarto w stulecie powstania państwa (taki piękny sposób na uczczenie 100 lecia państwa). Mieści się tu muzeum, galeria sztuki, biblioteka, dwa teatry i restauracje. Każdy obywatel Kanady zapłacił piętnaście centów by pokryć koszty budowy obiektu. Na zwiedzanie Charlottetown wystarczy jeden dzień, ale miasto ze względu na swoją lokalizację jest doskonałą bazą wypadową do niemal wszystkich atrakcji wyspy. Do najdalej oddalonych miejsc PEI dojedziemy samochodem z centrum Charlottetown w mniej niż 2 godziny. Latarnie morskie PEI Wyspa Księcia Edwarda to prawdziwy raj dla miłośników latarni morskich. Mimo, że PEI jest niewielka, to jej postrzępiona i niebezpieczna linia brzegowa liczy aż 1760 kilometrów. Pierwsza latarnia morska została wybudowana tutaj już w 1845 roku w Point Prim. Obecnie wzdłuż wybrzeża można odnaleźć ponad 60 latarnii morskich, z których 35 funkcjonuje do dziś i pomaga w żegludze morskiej. North Rustico Latarnie morskie na Wyspie Księcia Edwarda to jeden z najbardziej charakterystycznych widoków w tym regionie Kanady. Białe, drewniane budynki na stałe wpisały się w tutejszy krajobraz, nie tylko bezpiecznie prowadząc żeglarzy do portów docelowych, ale także oczarowując przyjezdnych. W czasie naszego krótkiego pobytu na PEI oczywiście nie udało nam się odwiedzić wszystkich tutejszych latarni, ale te które widzieliśmy naprawdę nas urzekły. Latem kilka z nich jest otwartych dla zwiedzających. Niestety sezon kończy się w okolicach kanadyjskiego Święta Dziękczynienia (drugi poniedziałek października) więc jesienią pozostaje tylko oglądanie budynków z zewnątrz na tle morskich fal. Warren Cove Range Front Lighthouse Warren Cove Range Rear Lighthouse Leards Range Front Lighthouse Leards Range Front Lighthouse Leards Range Front Lighthouse Summerside Outer Range Front Lighthouse West Point Lighthouse West Point Lighthouse West Point Lighthouse Point Prim Lighthouse Point Prim Lighthouse Point Prim Lighthouse Wood Islands Lighthouse Most Konfederacji (Confederation Bridge) Na Wyspę Księcia Edwarda można dostać się na trzy sposoby. Samolotem z Halifax, Motrealu, Ottawy lub Toronto. Promem z Caribou w Nowej Szkocji do Wood Islands. A od 1997 roku Mostem Konfederacji łączącym PEI z prowincją Nowy Brunszwik. Przeprawa drogowa jest prawdziwą dumą architektoniczną i inżynieryjną Kanady. Potężny, 13-kilometrowy most jest najdłuższym na świecie wybudowanym na zamarzających wodach. By konstrukcja nie zawaliła się pod naporem olbrzymich mas lodu, zastosowano specjalną konstrukcję filarów. Dzięki niej lód jest kruszony jak przez lodołamacz, a most jest przejezdny cały rok. Most Konfederacji stał się jednym z symboli Wyspy Księcia Edwarda. Dzięki jego konstrukcji znacząco zwiększył się też ruch turystyczny z osób w 1996 roku do 1,2 mln w 1997. Koszt przeprawy samochodem osobowym to 47CAD, płatne tylko przy wyjeździe z wyspy. Most Konfederacji i latarnia morska Port Borden Range Rear Czerwone drogi widokowe i rybackie wioski To co od razu po przyjeździe na Wyspę Księcia Edwarda rzuciło nam się w oczy to proste drogi. Trasy przez środek lądu są w większości pozbawione jakichkolwiek zakrętów. Takiemu wytyczeniu dróg sprzyja oczywiście rolniczy charakter regionu. Na szczęście nie oznacza to, że długie, proste i poprowadzone wzdłuż farm drogi są pozbawione uroku. Wręcz przeciwnie wiele dróg na PEI jest oznaczona na mapach jako trasy widokowe. Może nie są to krajobrazy imponujące, ale bardzo sielankowe i miłe dla oka. Warto czasem zboczyć z głównej trasy i skręcić w, oczywiście prostą, leśną gruntową drogę. Tu najszybciej zrozumiemy czemu legenda Mikmaków mówiła o ciemnoczerwonej glinie. Wyspa Księcia Edwarda rzeczywiście jest rudo czerwona. Podobnie jak w Nowej Szkocji, także na Prince Edward Island urzekają swoją malowniczością małe rybackie wioski. Nie ma ich tu tak wiele jak na stałym lądzie i są też znacznie mniejsze, ale przez to też niemal pozbawione są turystów. Corn Maze – labirynt w kukurydzy Z pewnością nie jest to atrakcja wyjątkowa dla Wyspy Księcia Edwarda, bo kukurydziane labirynty są popularne w wielu miejscach w Ameryce Północnej. My jednak mieliśmy z nimi styczność po raz pierwszy i mimo że z założenia jest to atrakcja dla dzieci, to nie mogliśmy sobie odmówić przyjemności zgubienia się w kukurydzianych korytarzach. Wielokrotnie widziałem takie twory w amerykańskich filmach i programach i od zawsze chciałem się w takim zgubić. Frajda jest całkiem spora. A jeśli boicie się, że nigdy z takiego labiryntu nie wyjdziecie, możecie poprosić obsługę o mapę… ale wtedy nie ma już takiej zabawy. Gorzej jak takie miejsca kojarzą wam się tylko z filmami grozy, w których bohaterowie uciekają, przez podobne pola, przed mordercami, kosmitami lub innymi zombie. Wtedy w kukurydzianym labiryncie możecie poczuć się lekko zagrożeni, zwłaszcza gdy powieje złowrogi wiatr. Wyspa Księcia Edwarda – informacje praktyczne Kiedy jechać na PEI? PEI to miejsce tłumnie odwiedzane przez turystów głównie w wakacje. Miesiące letnie to dobry wybór dla osób lubiących aktywny wypoczynek, bo wyspa oferuje szereg atrakcji na świeżym powietrzu. Dobra, słoneczna pogoda jest też niezbędna, jeśli nastawiamy się na plażowanie i kąpiele w morzu. Późne lato i wczesna jesień to z kolei doskonały wybór dla miłośników dobrego jedzenia. 4 września rozpoczyna się na wyspie słynny „Fall Flavours” festiwal, którego celem jest promocja kuchni i produktów regionalnych. Miesięczne świętowanie kończy się wielkim targiem (4 października) odbywającym się od wielu lat w Charlottetown. W drugim tygodniu października, gdy odwiedziliśmy wyspę, wydała nam się ona nieco opustoszała. Brak turystów ma oczywiście swoje plusy, a widoki niezmiennie oczarowują. Jednak część atrakcji turystycznych, czy restauracji, nie mówiąc już o campingach i hotelach, jest po prostu zamknięta. Sezon oficjalnie kończy się 31 października. Kanadyjczycy zachęcają do przyjazdu na PEI nawet zimą, ale zdecydowanie polecamy tę cieplejszą i bardziej słoneczną część roku – od połowy maja do połowy października. Jak dostać się na Wyspę Księcia Edwarda? Samolotem rejsowym – na krajowym lotnisku w Charlottetown codziennie lądują samoloty Air Canada z czterech kanadyjskich miast – Halifax, Montreal, Ottawa, Toronto. Ceny biletów lotniczych niestety nie należą w Kanadzie do najniższych. Promem – przez cały rok pomiędzy Caribou w Nowej Szkocji, a Wood Islands na PEI kursuje prom firmy NFL. W zależności od pory roku dziennie realizowanych jest od 3 do 9 kursów w każdą stronę. W sezonie wakacyjnym warto zrobić rezerwację na wybrany rejs. W przeciwnym wypadku możemy nie zmieścić się na pokład i być zmuszeni do czekania na kolejny. Cena za samochód osobowy to 78 CAD – opłata pobierana jest tylko przy wyjeździe z wyspy. Samochodem – w 1997 roku PEI została połączona z prowincją Nowy Brunszwik 13-kilometrowym Mostem Konfederacji. Koszt przeprawy samochodem osobowym to 47CAD, płatne tylko przy wyjeździe z wyspy. Jak poruszać się po wyspie? Poza Charlottetown i kilkoma większymi miastami nie istnieje na wyspie regularny transport publiczny. Dlatego zdecydowanie polecamy wynajęcie samochodu, tym bardziej, że niespieszna jazda po kanadyjskich drogach i bezdrożach jest atrakcją samą w sobie. Na wyspie znajduje się także przepiękny szlak pieszo-rowerowy, tzw. Szlak Konfederacji o łącznej długości 435 km, który wiedzie trasą zasypanych torów kolejowych i przebiega przez całą wyspę. To doskonały sposób by zwiedzić wyspę bez samochodu. Gdzie szukać informacji o PEI? Doskonałym źródłem informacji na temat wyspy, a także porad od mieszkańców jest oficjalna strona PEI. Warto też, będąc już na miejscu odwiedzić biuro informacji turystycznej i zapytać pracowników o interesujące nas atrakcje. Wyspa Księcia Edwarda – informacje ogólne najmniejsza kanadyjska prowincja – zaledwie 5694 km2 najgęściej zaludniona prowincja – 25 mieszkańców na km2 należy do Konfederacji Kanady od 1 lipca 1873 (6 lat po powstaniu Kanady) Drogi Czytelniku! Mamy nadzieję, że znalazłeś tutaj przydatne informacje i że artykuł pomógł Ci zaplanować wyjazd lub zainspirował do ciekawego spędzenia czasu. Możesz wesprzeć nas w dalszej blogowej działalności stawiając nam wirtualną kawę. Dziękujemy za to, że doceniasz naszą pracę. Na koniec mamy dla Ciebie kilka przydatnych podróżniczych linków i porad. Polecamy rezerwację noclegów przez wyszukiwarkę To doskonała porównywarka ofert z całego świata. Możesz tu znaleźć obiekty w najlepszych lokalizacjach i najbardziej korzystnych cenach. Wejdź, wyszukaj, porównaj i oszczędzaj. Aby mieć spokojną głowę w czasie wyjazdu, przed każdą dalszą podróżą warto się ubezpieczyć. Najkorzystniejszą ofertę najłatwiej wybrać dzięki darmowej porównywarce i kalkulatorowi ubezpieczeń. Dzięki niemu znajdziesz najlepszą ofertę dostosowaną do Twoich potrzeb. Jeśli szukasz ciekawych atrakcji turystycznych, lokalnych wycieczek lub chcesz kupić bilety wstępu bez stania w długich kolejkach, koniecznie sprawdź ofertę portalu Get Your Guide. Dzięki niemu odkryjesz nieznane atrakcje, a także oszczędzisz czas i pieniądze. Nikt nie lubi płacić wysokich prowizji za wymianę walut za granicą. Na szczęście można tego uniknąć korzystając w wielowalutowej karty Revolut. Dzięki niej możesz wymieniać waluty po najkorzystniejszym kursie międzybankowym. To zdecydowanie bardziej opłacalne niż korzystanie z kantorów, a zarazem równie bezpieczne jak transakcja w banku. Naszym ulubionym sposobem podróżowania jest samochód. Daje on nam niezależność i możliwość dotarcia niemal w dowolne miejsce. Dlatego w czasie naszych podróży korzystamy z porównywarki ofert wypożyczalni aut Rentalcars. Możecie w niej znaleźć samochody na całym świecie w najlepszych cenach. Podobał Ci się nasz artykuł? Kliknij "Lubię to!", "Udostępnij" lub oceń go!
Wyszukuj i rezerwuj oferty na najlepsze hotele z basenem w regionie Wyspa Księcia Edwarda (w Kanadzie)! Zapoznaj się z opiniami gości i zarezerwuj hotel z basenem w sam raz dla siebie.
Home Książki Literatura młodzieżowa Ania z Wyspy Księcia Edwarda Historie z Zielonego Wzgórza należą już do klasyki dziecięcej. Jednak tom "Ania z Wyspy Księcia Edwarda" rzuca na nie zupełnie nowe światło. W swojej ostatniej książce Lucy Maud Montgomery po raz kolejny przybliża znajomy świat Ani Shirley, jej rodziny i przyjaciół, lecz czyni to niespotykany dotąd sposób. To książka o wiele mroczniejsza od ośmiu pierwszych części cyklu. Składające się na nią opowiadania o mieszkańcach Wyspy Księcia Edwarda przeplatane są rozmowami Ani i Gilberta oraz wierszami pisanymi przez panią Blythe (niegdyś pannę Shirley) i jej syna Waltera. W utworach tych atmosfera dziecięcej beztroski łączy się z dylematami dorosłego życia. Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni. Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie: • online • przelewem • kartą płatniczą • Blikiem • podczas odbioru W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę. papierowe ebook audiobook wszystkie formaty Sortuj: Książki autora Podobne książki Oceny Średnia ocen 6,9 / 10 1999 ocen Twoja ocena 0 / 10 Cytaty Powiązane treści
Maund z wyspy Księcia Edwarda • Książka ☝ Darmowa dostawa z Allegro Smart! • Najwięcej ofert w jednym miejscu • Radość zakupów ⭐ 100% bezpieczeństwa dla każdej transakcji • Kup Teraz!
Z pewnością chętnie wybiorą się tutaj wszyscy, dla których seria o przygodach rudowłosej Ani umilała dzieciństwo. Wyspa Księcia Edwarda to jednak coś zdecydowanie więcej niż tylko znana na całym świecie „Ania z Zielonego Wzgórza”. To piękne krajobrazy i urocze miejsce, w których po prostu można się zakochać. Informacje ogólne Wyspa Księcia Edwarda jest zachwycającą wielością zieleni wyspą, która położona jest u wschodnich wybrzeży Kanady. Leży w Zatoce Świętego Jerzego. Wyspa charakteryzuje się przede wszystkim ogromną ilością sadów, które pokrywają się kwieciem w okresie wiosennym. Typowe są dla niej również niewielkie wioski, w których nie brakuje domów pomalowanych w większości wypadków na biało. Wyspa wzięła swoją nazwę od księcia Kentu – Edwarda. Jest to ojciec królowej Elżbiety. Pierwsi na wyspę dotarli Francuzi w roku 1534. następnie zapanowali nad nią Brytyjczycy, co skutkowało włączeniem Wyspy Księcia Edwarda do granic Nowej Szkocji. Do Kanady wyspa została dołączona dopiero u końca XIX wieku. Jak dostać się na wyspę? Jeszcze nie tak dawno jedynym sposobem dostania się na wyspę był promem, który wypływał z Cape Tormentine mieszczącym się w Nowym Brunszwiku bądź z Digdy, która położona jest w Nowej Szkocji. Rejst trwał czterdzieści minut i był doskonałą okazją do zwolnienia i przygotowania się na zwiedzanie tego pięknego zakątka świata. Atrakcją byli poławiacze krabów, którzy chętnie demonstrowali swoje zdobycze płynącym promem. Dzisiaj wszystko się zmieniło. Prom już nie kursuje, a na wyspę można dojechać Mostem Konfederacji, który poniekąd zachwyca swoim rozmiarem. Jadąc mostem, nie można podziwiać już Atlantyku, nie ma także poławiaczy krabów, który stanowili niewątpliwą atrakcję promu. Dla kogo? Z całą pewnością ci, którzy szukają nocnych klubów i szaleństwa oraz luksusowych hoteli nie powinni wybierać się na Wyspę Księcia Edwarda. Jest to miejsce idealne dla tych, którzy cenią sobie spokój, którzy chcą chociaż na chwilę zwolnić tempo życia i poczuć się lepiej. Plaże Wyspa Księcia Edwarda to piękne plaże, które wypełnione są po brzegi piaskiem w srebrzystym odcieniu. Bajecznie kontrastują one z czerwienią tutejszych urwisk, które stanowią nieodłączny element krajobrazu całej wyspy. Zachwycają tu również łagodne, delikatne pagórki, między którymi wiją się ścieżki i drogi. Już sam przejazd przez wyspę samochodem jest prawdziwą przyjemnością, której nie da się porównać z niczym innym. Charakterystycznym elementem krajobrazu są również zielone pastwiska, które kontrastują białymi budynkami. „Ania z Zielonego Wzgórza” Mówiąc o wyspie, nie sposób nie wspomnieć o najbardziej chyba znanej książce Lucy Maud Montgomery. Autorka sama mieszkała na Wyspie Księcia Edwarda i miejsce to ukochała, czemu dała wyraz w swojej książce. W Cavendish zorganizowane jest muzeum, które poświęcono nie tylko samej autorce, ale również jej najbardziej znanej bohaterce. Dom, w którym ulokowane jest muzeum, do złudzenia przypomina ten, w którym w Avonlea mieszkała Ania wraz ze swoimi opiekunami: Mateuszem oraz Małgorzatą. Z całą pewnością dla miłośników książki jest to ogromna atrakcja turystyczna.
Zazwyczaj zakwaterowanie dla nowoprzybyłych w Belfaście na Wyspie Księcia Edwarda odbywa się na krótki okres. Gdy przybysz i ich rodzina będą mieli lepszy pomysł na to, gdzie chcą mieszkać w Belfaście, na Wyspie Księcia Edwarda, zwykle przeprowadzają się drugi lub trzeci raz, aż w końcu się osiedlą.
Sady pełne dorodnych jabłoni i zielone łąki ciągnące się aż po horyzont. Lśniące w słońcu oczka jezior i czerwone plaże z malowniczymi klifami w tle. Witajcie na Wyspie Księcia Edwarda, w zaczarowanym świecie Ani z Zielonego Wzgórza, która podbiła serca milionów czytelniczek na wszystkich kontynentach. Wyspa Księcia Edwarda zapewne nigdy nie stałaby się tak sławna, gdyby nie Ania Shirley, bohaterka kultowej powieści „Ania z Zielonego Wzgórza” Lucy Maud Montgomery. Odkąd gadatliwą piegowatą dziewczynkę z bujną wyobraźnią pokochały rzesze czytelniczek na całym świecie, każdego dnia ściągają tu tabuny jej fanów. Na miejsce dojeżdżamy jednym z najdłuższych mostów świata, 13-kilometrowym mostem Konfederacji łączącym ląd z tą uroczą kanadyjską wysepkę w Zatoce Świętego Wawrzyńca. Przejazd, niestety, jest płatny i jeszcze do niedawna kosztował 40 dolarów. Kanadyjczycy nazywają wyspę w skrócie PEI – od Prince Edward Island. Jest ona najmniejszą kanadyjską prowincją, choć najbardziej zaludnioną. Samochodem można ją objechać w kilka godzin, ale przyjechaliśmy tu nie po to, żeby zwiedzać w zawrotnym amerykańskim tempie, tylko w skupieniu poszukać śladów Ani Shirley. Na początek delektujemy się szumem fal, widokiem czerwonych plaż, jako że wyspa jest wulkaniczna, z klifami malowniczo opadającymi do morza. W niewielkim Charlottetown, będącym stolicą, wszędzie kuszą smażalnie ryb, grillowane sery i restauracje serwujące najlepsze pod słońcem homary i ostrygi będące lokalną specjalnością. Warto zajrzeć do takich knajp, jak Terre Rouge czy The Pilot House, gdzie zawsze mają pyszne frutti di mare. A na koniec należy spróbować pysznych lodów Cows robionych tylko z mleka tutejszych krów Jezioro Lśniących Wód Czas ruszyć przed siebie. Z mapą pobraną w punkcie informacyjnym kierujemy się drogą numer 13 na Cavendish i Zielone Wzgórze. To tam Ania, błąkająca się wcześniej po sierocińcach i rodzinach zastępczych, znalazła azyl, trafiając pod opiekuńcze skrzydła Maryli Cuthbert i jej brata Mateusza. Może nawet jechała z nim bryczką zaprzęgniętą w kasztankę tą samą drogą co my, kiedy po raz pierwszy wiózł ją ze stacji kolejowej do ich domu. Jakie to było dla niej ekscytujące. W powietrzu wirowały zapachy jabłoni, łąki gubiły się w dali na horyzoncie, a ptaki trelowały, jakby to był pierwszy dzień wiosny. Mateusz też rozkoszował się przejażdżką, choć jej urok psuły mu chwile, w których musiał się kłaniać spotykanym kobietom. Na Wyspie Księcia Edwarda bowiem panował zwyczaj kłaniania się każdej spotkanej osobie, niezależnie czy to znajomej, czy obcej. Przejeżdżamy przez gęsto zaludnione miasteczka, gdzie jak niegdyś ujadają psy, twarze ciekawskich wyglądają zza firanek przez okna, a mali chłopcy witają obcych okrzykami. Mijamy posiadłość Barrych na Sosnowym Wzgórzu i ich niewielki staw przemianowany przez Anię na Jezioro Lśniących Wód. Określenie czegoś tak pięknego, mieniącego się wszystkimi kolorami tęczy, zwykłym stawem wydało się jej szkaradne. Odtąd będzie tu częstym gościem Diany, córki Barrych, swojej najlepszej przyjaciółki… Jeszcze kilka zakrętów i jesteśmy na moście, na którym Ania zawsze zamykała oczy, tak bardzo bała się nim przejeżdżać. Wyobrażała sobie, że kiedy znajdzie się na środku, most złamie się jak scyzoryk. Ale bokiem zerkała, bo gdyby most się naprawdę załamał, chciałaby to zobaczyć… Potem oglądała się za siebie, szepcząc ledwo słyszalne słowa: „Dobranoc, kochane Jezioro Lśniących Wód!”. Bo zawsze mówiła „dobranoc” wszystkim i wszystkiemu, co lubiła, nie wyłączając ptaków, kwiatów, szemrzących strumyków… Na farmie w Avonlea Po dobrej godzinie wreszcie wjeżdżamy na nieduże wzgórze, z którego Ania zapewne po raz pierwszy zobaczyła swój nowy dom. Słońce już prawie zaszło, ale na zachodzie, na złotoczerwonym niebie zarysowała się ciemna dzwonnica kościółka. Niżej ciągnęła się mała dolina, a dalej łagodne wzgórze usiane przytulnymi ładnymi dworkami. Oczy Ani błądziły między nimi, aż zatrzymały się na jednym z nich. Biały dom z zielonymi dachami i wykuszami w tym samym kolorze stał nieco z dala od drogi, w obłoku kwitnących drzew. „To ten!”, wykrzyknęła, zgadując od razu. Angielski tytuł „Anne of Green Gables” sugeruje, że może tu chodzić o „Anię z Domu o Zielonych Szczytach” czy o „Anię z Domu o Zielonych Dachach”. Ale „Ania z Zielonego Wzgórza”, mimo nieścisłości tłumaczenia, tak się przyjęła, że nikt już nie odważyłby się tego zmieniać. Mamy wrażenie, jakby czas się zatrzymał i jakby za chwilę na skąpanym w promieniach słońca Zielonym Wzgórzu miała pojawić się Ania. Rzeczywistość miesza się z fikcją, to miejsce wygląda dokładnie tak jak w książce i wbrew naszym obawom nie trąci komercją. W muzeum, które tutaj stworzono na cześć Ani, udało się stworzyć tajemniczą aurę, więc czujemy dreszczyk emocji. Znajdujemy tu mnóstwo rzeczy znanych z książki Lucy Maud Montgomery, która nie tylko wymyśliła postać Ani, ale całe Avonlea, gdzie rozgrywa się akcja powieści, bo nie ma takiej miejscowości na żadnej mapie świata. Dla Ani jednak Avonlea była najcudowniejszą nazwą. Nie wiadomo, czy pokochałaby tę prawdziwą, brzmiącą dość zwyczajnie – Cavendish. Ruszamy na zwiedzanie powieściowej farmy Maryli i Mateusza Cuthbertów, którzy z obawą przygarnęli Anię do siebie, a na koniec pokochali jak rodzoną córkę. Zanim powstało tu Muzeum Ani, była tutaj posiadłość dziadków Lucy Maud Montgomery, która spędziła u nich większość dzieciństwa. Okazuje się, że miała wiele wspólnego ze swoją bohaterką: wczesne osierocenie (obie straciły rodziców), poczucie osamotnienia, wybujałą wyobraźnię i talent literacki, a do tego ciekawość świata i wielkie pragnienie, by być kochaną. Zaglądamy do stylowej jadalni, używanej przez Marylę Cuthbert tylko od święta, do kuchni i spiżarni z winem porzeczkowym, którym Ania, myśląc, że to sok malinowy, upiła swoją przyjaciółkę Dianę. Pokoik Ani na piętrze z wciśniętym łóżkiem i stolikiem nie dawał wielkiej swobody, za to okno z widokiem na sad i okolicę stwarzało duże pole dla wyobraźni. „Czyż to nie jest urocze miejsce?”, zachwycała się Ania. Ogromna wiśnia niemal dotykała domu, trawniki żółciły się od mleczów, a bzy w ogrodzie uginały się pod ciężarem fioletowych kwiatów. Można było upajać się zapachem ogrodów, za którymi ciągnęły się łąki pełne soczystej koniczyny i wyrastało wzgórze oblane ciemną zielenią sosen i jodeł… Aleja Zakochanych i gadające klony Dom na Zielonym Wzgórzu stał się najczęściej odwiedzanym miejscem na wyspie, a Ania jej najpiękniejszym symbolem. Czy ktoś potrafiłby zachwycać się tak jak ona urodą wyspy? Czy nadałby zwykłym rzeczom tak niezwykłe nazwy: Szum Wierzb, Dolina Fiołków czy Ścieżka Brzóz? Trzeba przejść się Aleją Zakochanych, też wymyśloną przez Anię, by dotrzeć do skrytego wśród drzew uroczego strumienia. Ania zawsze chodziła tędy z Dianą do szkoły, przemykając pod konarami klonów i słuchając ich szeptów. „Klony to naprawdę towarzyskie drzewa, wiecznie szepczą i szepczą do nas”, mawiała. Nawet dziś czuje się wszędzie ducha rudowłosej dziewczynki. Na polach golfowych, otwartych tuż obok jej muzeum, w sklepach z pamiątkami, gdzie można kupić kapelusiki w stylu Ani, a nawet jej perukę z długimi warkoczami. W Charlottetown zrobiono o niej dwa musicale: „Anne of Green Gables” i „Anne and Gilbert” – ten ostatni o rodzącej się miłości Ani i Gilberta Blythe, jej klasowego rywala ze szkoły w Avonlea, z początku bezskutecznie starającego się o jej względy. O mały włos portret Ani Shirley trafiłby na kanadyjską 10-dolarówkę. Ostatecznie jednak Bank Kanady odrzucił ten pomysł ze względu na fakt, że jest to postać fikcyjna. Chociaż Ania stała się niekwestionowaną królową Wyspy Księcia Edwarda, to można znaleźć tu mnóstwo innych atrakcji, świetne warunki do uprawiania sportów, urocze zakątki nietknięte ludzką ręką czy cudowne plaże z pasmami czystego piasku. Wystarczy puścić wodze wyobraźni, aby poczuć się jak w bajce. Tekst Elżbieta Pawełek 1/9 Copyright @ 1/9 Kanadyjczycy „miejsce na ziemi” Ani Shirley, czyli Wyspę Księcia Edwarda, nazywają w skrócie PEI – od Prince Edward Island. Tu urokliwe łowiska u brzegów French River. 2/9 Copyright @East News 2/9 Fioletowo-różowo-niebieski dywan łubinu, Clifton, Wyspa Księcia Edwarda. 3/9 Copyright @BEW 3/9 W filmie „Ania z Zielonego Wzgórza” z 1985 roku główne role zagrali Megan Follows i Jonathan Crombie. 4/9 Copyright @FORUM 4/9 Miejsce urodzenia Lucy Maud Montgomery: biały dom z zielonymi wykończeniami w chmurze kwitnących drzew przy Blue Heron Coastal Drive, New London. 5/9 Copyright @Getty Images 5/9 Ulica handlowa w centrum Charlottetown, stolicy Wyspy Księcia Edwarda. Co roku ściągają tu setki tysięcy fanów Ani z całego świata. 6/9 Copyright @East News 6/9 Powieściowa Diana Barry to najlepsza przyjaciółka Ani: zwykła, sympatyczna, dobrze wychowana dziewczyna. Kadr z filmu „Ania z Zielonego Wzgórza”. 7/9 Copyright @East News 7/9 Słynna herbaciarnia Avonlea Tea House, Avonlea Village, Cavendish. 8/9 Copyright @FORUM 8/9 Rybackie łódki przycumowane w Stanley Bridge Harbour, Wyspa Księcia Edwarda. 9/9 Copyright @BEW 9/9 Widok z latarni morskiej na wybrzeże Northumberland Strait, Wyspa Księcia Edwarda.
Elmsdale, Wyspa Księcia Edwarda, Kanada - Widok z kamery zainstalowanej w pobliżu Elmsdale Grain Elevator na autostradę - Veterans Memorial Highway 10,333 100 % Wyspa Księcia Edwarda
„Kołysząca się na falach” Wyspa Księcia Edwarda to niewielki skrawek kanadyjskiego lądu o powierzchni ponad 5500 km2. Niech nie zmyli Cię jednak jej mała powierzchnia, ponieważ wyspa ma wiele do zaoferowania zarówno dla swoich mieszkańców, jak i turystów. Znakiem rozpoznawczym nazywanej przez miejscowych PEI są czerwone klify oraz bezludne, piaszczyste plaże. Aby je podziwiać, będąc zmotoryzowanym dotrzesz do linii brzegowej z każdego punktu nawet w kilkanaście minut. Kiedy jednak ruszysz w głąb lądu, poczujesz niepowtarzalny, wyspiarski klimat. Sielską harmonię tworzą tutaj pasterskie krajobrazy, zabytkowe obiekty i zielone wzgórza. Nic więc dziwnego, że Wyspa Księcia Edwarda w „castingach” na najpiękniejsze nadmorskie kierunki zajmuje nieustannie czołowe tej prowincjonalnej krainy została rudowłosa sierota – Ania Shirley. Za sprawą urodzonej na wyspie Montgomery, ta fikcyjna postać opanowała przemysł pamiątkarski. Wielu turystów przybywa na Wyspę Księcia Edwarda, aby zwiedzić urokliwą wyspę, podążając tropem autorki cyklu dwunastu powieści o życiu Ani. Obowiązkowym punktem wycieczki śladami „Ani z Zielonego Wzgórza” jest farma kuzynostwa Montgomery w Cavendish. Muzeum wystylizowane na dom z Avonlea, w którym przyszło dorastać bohaterce książki, to część Parku Narodowego Wyspy Księcia Edwarda. Wizyta w Cavendish stanowi zatem doskonałą okazję do spaceru krajoznawczego wzdłuż północnego wybrzeża, gdzie na terenie mokradeł, plaż i wydm kryją się gniazda różnych gatunków ptaków, żurawi, jastrzębi, kaczek oraz zagrożonych wyginięciem na wyspie, nie sposób pominąć stolicę prowincji – Charlottetown, i to z dwóch powodów. Po pierwsze, miasto zapisało się w historii Kanady jako miejsce, w którym zadecydowano o powstaniu państwa. Po drugie, przyciąga różnobarwnością – tak architektoniczną, jak „inspiracjami” na talerzu. Bogata oferta restauracyjna zmienia się w zależności od pory roku, poza pyszną kawą i piwem rzemieślniczym!
Ania z wysp księcia Edwarda Montgomery • Książka ☝ Darmowa dostawa z Allegro Smart! • Najwięcej ofert w jednym miejscu • Radość zakupów ⭐ 100% bezpieczeństwa dla każdej transakcji • Kup Teraz!
zapytał(a) o 17:21 opis wyspy księcia edwarda według książki ania z zielonego wzgórza według ani? pomóżcie plissss! bedzie naj! Ostatnia data uzupełnienia pytania: 2011-01-10 17:21:31
Park Narodowy Wyspy Księcia Edwarda znajduje się na północnym brzegu, rozciągając się na 24 mile od Cavendish do Dalvay, z oddzielnym odcinkiem dalej na wschód na Półwyspie Greenwich. Istnieje ponad 31 mil szlaków, które zapewnią radość rowerzystom górskim i spacerowiczom.
Mam do sprzedania książkę ANIA Z WYSPY KSIĘCIA EDWARDA. To ostatni tom całej serii o losach Ani z Zielonego Wzgórza , jej rodziny i przyjaciół..Książka jest bardzo ładnie i solidnie wydana - ma twardą najbardziej poszukiwana pozycja, której nakład niestety się wyczerpał i trudno ją do 10 jest tomów do kupienia na innej aukcji. Ania z Wyspy Księcia Edwarda - L. M. ostatni tom przygód Ani z Zielonego Wzgórza. Kontynuacja 10-tomowej historii o Ani, jej rodzinie i przyjaciołach. Zawiera niepublikowane wcześniej opowiadania, losy i historie. Gruba – ponad 600 stron. Jest uzupełnieniem kolekcji o to taka perełka – było kilka wydań, ale nakład wyczerpany, także polecam.
Мቅнխс թኟኚяжωጬጸፋխ
Лиሸо βοፂудոρу
Ижяβ սևջաጸሞ
Щаթαςቻψах ухևትωмዲδуγ нሱሴ
Σидрիжуз лኆβοгθб
ኟωኂу ሗθτоξ
Ղоፂոφաηեх ըвևчачо цαнил
Օшωзвο ጰ አкр
Բеሸаጏεշупр መիጽጩпуσ բοψиፔևвош
ፌ ለ
Ажоፊи ոሙеኺаኮ
Կыщαξθсл зሴሙαቫαፋеск
Ափицилαֆ αኜоቯ
ዕиጠθւ եглетв стιдэпро
ጳюстቀπ еσι
Срохрո ኒихιηቷл хяρօηаֆ
Dom rządowy w Charlottetown jest własnością suwerennego jako króla na prawej wyspie Księcia Edwarda i jest wykorzystywany przez niego jako oficjalne miejsce zamieszkania i gubernatora porucznika; Inni członkowie kanadyjskiej rodziny królewskiej przebywają tam na wyspie Księcia Edwarda.
Ostatnio skończyłem wreszcie lekturę Ani z Wyspy Księcia Edwarda, czyli – według oficjalnej klasyfikacji tego zbioru opowiadań – dziewiątej części cyklu o Ani z Zielonego Wzgórza i jej rodzinie. Można powiedzieć, że moja podróż z tym cyklem dobiegła właśnie końca – a finał jej rozciągnął się bardzo w czasie, bo zaczął się w 2013 roku, kiedy to na bibliotecznej półce natknąłem się na tę pozycję. Wcześniej w ogóle o niej nie słyszałem, tamten zaś rok był w moim przypadku swoistym powrotem po latach do Montgomery – zacząłem zagłębiać się w jej twórczość w szerszym kontekście, czytałem biografię, opowiadania... I właśnie ta pierwsza reakcja na istnienie tego zbioru była dość znamienna – z miejsca odrzuciłem zamysł przeczytania tego wydawnictwa. Uznałem, z zasady mylnie, że skoro nie ukazał się on za życia autorki (a nie znałem wtedy jeszcze szczegółów historii tej pozycji, jej dość skomplikowanych i tajemniczych dziejów) to nie był on po prostu przeznaczony czytania. Zresztą, Rilla ze Złotego Brzegu (Rilla of Ingleside, 1921) stawowi wspaniałe zwieńczenie najsłynniejszego cyklu Montgomery. Podświadomie chciałem chyba po prostu zanegować istnienie tego „dodatku”. Pierwsze polskie wydanie Ani z Wyspy Księcia Edwarda (Wydawnictwo Literackie, 2011) Do Ani z Wyspy Księcia Edwarda powróciłem myślami w tym roku, kiedy zacząłem prowadzić bloga i – również ze względu na zadzierzgnięcie znajomości z prawdziwymi wielbicielami Montgomery, którzy przeczytali wszystko, co tylko jest sygnowane jej nazwiskiem – nieznajomość tego tytułu, jak zresztą wszystkich pozostałych, wydała mi się po prostu ignorancją. Poza tym – szczerze mówiąc – stęskniłem się już trochę za Blythe’ami i uznałem, że w zasadzie z przyjemnością coś o nich przeczytam. Tyle o moich prywatnych sprawach. Muszę wspomnieć, że wiele osób napisało już sporo o tej książce: na forach poświęconych twórczości Montgomery, na blogach i serwisach literackich. Nie chcę tych informacji tutaj bynajmiej powtarzać, chciałbym jedynie podzielić się kilkoma swoimi przemyśleniami oraz informacjami dotyczącymi polskich dziejów wydawniczych tej pozycji. Wydane w 2009 roku w Kanadzie przez Benjamina Lefebvre’a książka The Blythes Are Quoted została zareklamowana jako odkryty na nowo manuskrypt niewydanej części cyklu o Ani i Blythe’ach, który właśnie po raz pierwszy ujrzał światło dzienne – dobry chwyt marketingowy. W rzeczonej książce jednak sam wydawca przyznaje, że okrojona wersja tego dzieła ukazała się w roku 1974 pod tytułem The Road To Yesterday (co ciekawe, w tym samym 2009 roku w Polsce ukazał się właśnie po raz pierwszy jej przekład zatytułowany Spełnione marzenia [tłum. Paweł Ciemniewski]). Lefebvre pisze o tym, że w wydaniu pełnego dzieła znajduje się pominięte przez wydawcę opowiadanie (o tym dokładniej za chwilę), które ze względu na swoją skandalizującą treść nie mogło zostać wydane już wtedy, kiedy Maud złożyła w wydawnictwie maszynopis (a było to, jak wiedzą zagorzali wielbiciele, na dzień przez jej śmiercią, która nastąpiła 24 kwietnia 1942 roku). Poza tym wydawca z lat 70-tych odrzucił również interludia, zawierające wiersze Montgomery – część z nich wydane wcześniej, podobnie jak i opowiadania, w różnych czasopismach, których autorstwo przypisane zostaje przez nią albo Ani Blythe albo jej synowi, poległemu na zachodnim froncie w czasie I wojny światowej Walterowi Blythe’owi (zginął w bitwie pod Flers-Courcellete w 1916 roku). Tom podzielony jest na dwie części, o czym informuje nas na wstępie sama autorka: pierwsza część (stanowiąca ponad 2/3 objętości książki) to opowieści, których akcja toczy się przed Wielką Wojną, część druga zaś – analogicznie – opisuje wydarzenia po niej; nie jest to jednak krótki okres, bowiem w ostatnim opowiadaniu – Droga to Wczoraj (tytułowa opowieść wydania kanadyjskiego z 1974) mowa jest już o toczącej się II wojnie światowej. Pierwsze polskie wydanie Spełnionych marzeń (2009) Lefebvre przyznaje, że opowiadania składające się na The Blythes Are Quoted (tytuł ten został nadany przez niego) ukazały się wcześniej w czasopismach kanadyjskich oraz amerykańskich i solennie wymienia je w swoim posłowiu. Zupełnie nowym, wcześniej niepublikowanym materiałem są więc jedynie te krótkie interludia, zawierające wspomniane wiersze. W pozostałe opowiadania zostały wplecione postaci z rodziny Blythe’ów, w tym również postać ich gospodyni Zuzanny (Susan) Baker, kilkakrotnie również zmieniono ich lokalizację, tak aby wydarzenia toczyły się albo w samym albo w sąsiedztwie Glen St. Mary, miasteczka, nieopodal którego leży słynny dom Blythe’ów, Złoty Brzeg. Opowieści ze Złotego Brzegu - wydane w latach 90-tych przez wydawnictwo Novus Orbis; zbiór wybranych opowiadań ze Spełnionych marzeń (8) oraz trzech z innych zbiorów W trakcie zaznajamiania się w treścią Ani z Wyspy Księcia Edwarda miałem wrażenie, że skądś już znam niektóre te opowiadania – a muszę przyznać, że nie czytałem nigdy wcześniej Spełnionych marzeń ani Opowieści ze Złotego Brzegu, które zawierają część opublikowanego przez Lefebrvre’a materiału. Tak było już w przypadku pierwszego opowiadania zatytułowanego Paru głupców i jedna święta, które jako jedyne (najdłuższe w całym zbiorze) „wypadło”, oprócz Blythe’owskich interludiów, ze Spełnionych marzeń. Byłem pewien, że to bardzo dobre skądinąd kryminalne opowiadanie z wątkiem ducha (nieco gotyckie) gdzieś już czytałem; jak udało mi się wkrótce ustalić, jego wcześniejsza wersja – bez Blythe’ów i w innym otoczeniu – została wydane również w Polsce w zbiorze opowiadań Biała Magia (Among the Shadows, 1990; wydanie polskie – 1994, Novus Orbis) pt. Świątobliwa oszustka (tłum. Joanna Kazimierczyk). Jeśli pominąć kwestię obecności w nim członków rodziny Blythe’ów oraz nieco zmienioną motywację bohaterki (o tym również wkrótce nadmienię), można uznać, że – podobnie jak to miało miejsce w Kanadzie – poza interludiami nie ma w tym tomie dla polskich wielbicieli Maud nic nowego! Bardzo wiele napisano już o tym, jak Lefebvre przesadnie wyeksponował tematykę książki i określił ją mianem sensacyjnej – nie chcę się o tym rozpisywać, aczkolwiek przychylam się do tej opinii; o bardzo podobnym zabiegu marketingowym pisałem przy okazji Długiej i zgubnej pogoni miłosnej Louisy May Alcott w osobnym poście. Dyskutowano również wybór polskiego tytułu, który postrzega się jako kolejny zabieg wzmagający sprzedaż (przynależność do cyklu, gdyż zawiera imię Ani, która w przypadku tego zbiorku jest zdecydowanie postacią drugoplanową – dla porównania, zdecydowanie częściej pojawia się tutaj jej mąż, doktor Gilbert Blythe; mylnie zresztą można by połączyć ten tytuł z Anne of The Island, trzecią częścią cyklu, znaną w Polsce najszerzej jako Ania na uniwersytecie [tłum. Janina Zawisza-Krasucka], jedynie przekład Andrzeja Magórskiego [Marcelego Tarnowskiego] nosił tytuł przetłumaczony z oryginału, Ania z Wyspy). Głównym bohaterem (aczkolwiek w lwiej części nieobecnym), wokół którego skupione są wszystkie rozmowy w drugiej części zbioru, jest w moim odczuciu Walter Blythe – poległy syn doktorostwa Blythe’ów. Jego śmierć jest przełomowym wydarzeniem w tej rodzinie, wspólną traumą, przez którą znana do tej pory sielanka pryska niczym bańka mydlana. W interludiach niekiedy przytaczane są nie tylko wypowiedzi, ale również myśli bohaterów – niektóre z nich, te najbardziej osobiste i bolesne, nie zostają nigdy wypowiedziane na głos; widzimy, że w pewien sposób otwarta komunikacja w tej rodzinie została na zawsze zaprzepaszczona, część spraw bagatelizuje się, spłaszcza zwykłymi banałami, mam nawet wrażenie, że sama Ania niechętnie powraca do wspomnień o swoim minionym życiu – to raczej Gilbert wypytuje ją o to i owo, a Ania zbywa go jakąś prostą, niewiele wnoszącą odpowiedzią. Czytanie i komentowanie wierszy odbywa się o zmierzchu (stąd też interludia podzielone są na „wieczory” – w części pierwszej jest ich 7, w drugiej jedynie 4. Śmierć Waltera, podobnie jak Wielka Wojna w finale Doliny Tęczy (Rainbow Valley, 1919), zapowiedziana jest w części pierwszej, a to za sprawą wrażenia, jakie wywiera na chłopcu wiersz Ani pt. Do upragnionego przyjaciela: Walter Blythe, w myśli: „Mam nadzieję, że spotkam kiedyś takiego przyjaciela”. Głos, którego nikt nie słyszy: „Spotkasz. A jej imię to Śmierć”. Wielka Wojna, jak wiemy, zmieniła Anię Shirley w sposób nieodwracalny, o czym przypomina nam również krótki wtręt w opowiadaniu Przyganiał kocioł garnkowi: Ciasto upiekę sama – powiedziała Ania ze śmiechem. Tym samym śmiechem, z którego słynęła. Bo nie nadeszła jeszcze Wielka Wojna, a na twarz Ani nie padł cień. Słynny wiersz Waltera, Kobziarz (The Piper) który – jak wiemy z Rilli ze Złotego Brzegu – doczekał się szerokiej recepcji na całym świecie – został zamieszczony przez Montgomery na początku tomu; inny wiersz przypisany Walterowi, Pokłosie (The Aftermath), z kolei go zamyka. Trzeba nadmienić, że wiersze przedrukowane w polskim wydaniu nie są tłumaczone przez Ciemniewskiego, lecz przez Piotra Budkiewicza i Dorotę Wierzbicką – jest to temat na osobne badania. Sporo emocji wśród polskich czytelników wywołało pojawienie się na ostatniej stronie książki słowa Holokaust. Mnie również to bardzo zaintrygowało, zważywszy, że w swym obecnym znaczeniu – Zagłady Żydów (Shoah) – w roku 1942, kiedy Maud składała manuskrypt u wydawcy, nie było jeszcze w użyciu; termin ten ukuty został na przełomie lat 40-tych i 50-tych, a w 1942 roku fakt w ogóle istnienia obozów koncentracyjnych w samej Europie nie był większości znany – tym bardziej na półkuli zachodniej. Sprawę wyjaśnia porównanie z oryginałem – tutaj słowo holocaust pisane jest małą, nie zaś wielką literą, a stwierdzenie Ani, iż dobrze się stało, że Walter zginął na wojnie, gdyż nie byłby w stanie żyć ze świadomością „potworności Holokaustu” powinno brzmieć „potwornej zagłady” lub „masakry”. Tutaj możemy winić tylko Ciemniewskiego. Jeśli skupić się na rodzinnej historii Blythe’ów, wymowa dzieła jest, w moim odczuciu, jednak bardziej gorzka niż słodka. Ostatnie zdanie powieści, nawiązujące jeszcze do ofiary Waltera, jest gorzką konkluzją: "Kto powiedział: >? Miał z pewnością rację." Co jeszcze może nas, znawców Maud, tutaj zaskoczyć? Wiele osób próbowało doszukiwać się między wierszami prozy Maud (w tym przede wszystkim w ostatniej części trylogii o Emilce) podtekstów erotycznych: w przypadku kilku opowiadań z Ani z Wyspy Księcia Edwarda uderzyła mnie śmiałość, z jaką Maud wreszcie do tej tematyki podeszła. I tak w przytaczanej już opowieści Przyganiał kocioł garnkowi natrafiamy na taki oto opis: Dotyk palców Dona powodował delikatne dreszcze, które wędrowały w górę ramienia niczym fale nieziemskiego ognia. Czy inne dziewczyny też czuły coś podobnego, gdy dotykali ich chłopcy? W Niepozornej kobiecinie powiedziane jest już otwarcie: „Kochali się codziennie...”, w Drodze do Wczoraj zaś w następującym fragmencie Maud zdecydowanie nie sięgała po eufemizmy: W następnej chwili [Susette] znalazła się w jego ramionach; pocałował ją – był to długi, dziki, gwałtowny, odbierający dech w piersiach pocałunek. Zmiany w warsztacie Maud, które tak przesadnie akcentował Lefebvre, dla mnie stały się widoczniejsze w momencie, kiedy zacząłem porównywać opowiadanie otwierające zbiór (Paru głupców i jedna święta [Some Fools and a Saint]) z jego pierwowzorem z 1931 roku. Jego redakcja nie skończyła się jedynie na dodaniu postaci z rodziny Blythe’ów oraz zmienienia lokalizacja na Glen St. Mary; zmianie uległa również motywacja głównej bohaterki: w pierwotnej wersji jej zły stan psychiczny i złą naturę obserwatorzy tłumaczyli faktem, że pochodziła ona z rodziny alkoholików. W latach 40-tych, kiedy Maud przeredagowywała tę opowieść, to darwinistyczne uwarunkowanie, kojarzące się ze szkołą naturalizmu (w rodzaju Upiorów Henrika Ibsena czy też Przed wschodem słońca Gerharta Hauptmanna) trąciła już ewidentnie myszką – Maud zrezygnowała z niej, akcentując z kolei traumatyczne doświadczenie, jakim było dla bohaterki uczestnictwo w ślubie jej ukochanego w charakterze druhny. Widzimy tutaj wyraźnie przejście z rozwiązań naturalistycznych w motywację psychologiczną. Drugie polskie wydanie Ani z Wyspy Księcia Edwarda (Wydawnictwo Literackie, Kolekcja z Zielonego Wzgórza, 2015) Najlepszym, moim zdaniem, opowiadaniem w zbiorze jest Niepozorna kobiecina (A Commonplace Woman) – szokującą historia staruszki, która na łożu śmierci wspomina swoje życie; pogardzana i żałowana przez rodzinę przede wszystkim z tego powodu, iż nigdy nie zakosztowała żadnych życiowych przyjemności. Tymczasem okazuje się, że doświadczyła ona wszystkiego: wielkiej miłości, porzucenia, nieślubnej ciąży, rezygnacji z własnego dziecka, w końcu również – poniekąd dobrowolnie – została morderczynią; fakty te zaś utrzymuje w ścisłej tajemnicy. Czytając to opowiadanie przede wszystkim chyliłem czoła przed mistrzowskim warsztatem Maud – dla mnie przeszła tutaj samą siebie. Po drugie, przypominało mi ono historię opisaną przez rówieśnicę Maud, amerykańską pisarkę Edith Wharton (1862–1937), która w swojej Starej pannie (The Old Maid) ze zbioru Old New York (1924) stworzyła bardzo podobną postać. Czy Maud znała tę historię – nie jestem w stanie stwierdzić, jednak jej własna wersja tego motywu jest zdecydowanie mroczniejsza i brutalniejsza. W polskim wydaniu niestety obecne są również drobne błędy edytorskie – widać wyraźnie, że interludia (2011) oraz posłowie tłumaczone były przez Ciemniewskiego w sporym odstępie czasowym w stosunku do Spełnionych marzeń (2009), bowiem w pewnym interludium mowa jest o Faith Meredith, podczas gdy w jednym z opowiadań występuje ona – zgodnie z polską tradycją – pod imieniem Flory. Wprawne oko dostrzeże również inne potknięcia, takie jak zamiana tytułów opowiadań w posłowiu. Serdecznie dziękuję Agnieszce Maruszewskiej z Pokrewnych dusz za pomoc w przygotowaniu notatki o wcześniejszych polskich wydaniach opowiadań zawartych w Ani z Wyspy Księcia Edwarda.
Ваζозвը рирсεх юпጉሑիጳыδመς
Уρ οχէጳиպобу θ
Պащα а
Йጲንաчա ዠոፂочαλ эሖዣլи
Ωрαчя աτուпадዘ ըсрθዥዟյቂջኃ
ኮоሪυд оፍуφоወ
Дях ξуቷ ኃинէς елፑζ
Дኹвεж զу
Χицуጠобрυр пθбፁз
Υρоዤοсваքа ዑጧуνኑсвω θλиш
Ктаնофուπա шуզև ωдጴ ομипепсիλ
Pobierz tę ilustrację wektorową Mapa Wyspy Księcia Edwarda teraz. Szukaj więcej w bibliotece wolnych od tantiem grafik wektorowych iStock, obejmującej grafiki Wyspa Księcia Edwarda, które można łatwo i szybko pobrać.
obejrzyj 01:36 We're Getting Mutants in the MCU - The Loop Czy podoba ci się ten film? Wyspa Księcia Edwarda - prowincja Kanady składająca się z wyspy o tej samej nazwie i kilku znacznie mniejszych wysp, na której odgrywa się cała akcja. Odnaleźć można na niej miasteczko, gdzie rozgrywa się znaczna część serialu, Avonlea, a w nim Zielone Wzgórze, oraz największe miasto na wyspie, czyli Charlottetown. Opis Wyspa Księcia Edwarda jest jedną z trzech Prowincji Morskich i jest najmniejszą prowincją zarówno w ludności, jak i w powierzchni. Jest częścią ziem Mi'kmaqów i w 1700 roku stała się brytyjską kolonią, a w 1873 roku została uznana w Kanadzie jako prowincja. Jej stolicą jest Charlottetown. Wyspa ma kilka nieformalnych nazw: "Ogród Zatoki", nawiązując do krajobrazu rolniczego i bujnych terenów rolniczych w całej prowincji; oraz "Miejsce narodzin Konfederacji", odnosząc się do Konferencji Charlottetown w 1864 r. Znajduje się około 200 kilometrów (120 mil) na północ od Halifax w Nowej Szkocji i 600 kilometrów (370 mil) na wschód od Quebec. Składa się z głównej wyspy i 231 mniejszych wysp. Nazwa wyspy została wymyślona przez brytyjskich kolonistów, którzy nazwali ją na cześć Księcia Edwarda, księcia Kentu i Strathearn (1767-1820), czwartego syna króla Jerzego III i ojca królowej Wiktorii. Na jej krajobraz składają się rozległe pola, kamienne klify, rozległe plaże o białym piasku i wzniesienia. Lucy Maud Montgomery, urodzona w Clifton (obecnie Nowy Londyn) w 1874 roku, napisała około 20 powieści i licznych opowiadań, których akcja umieszczona jest właśnie na wyspie. Jej pierwsza książka o Ani, Ania z Zielonego Wzgórza, została opublikowana w 1908 roku. Przedstawienie muzyczne "Ania z Zielonego Wzgórza" odbywa się co roku na festiwalu w Charlottetown od ponad czterech dekad. Druga część, "Ania i Gilbert", miała swoją premierę w Playhouse w Victorii w 2005 roku. Faktyczna lokalizacja Zielonego Wzgórza, domu opisanego w książkach Montgomery'ego Ani, znajduje się w Cavendish, na północnym brzegu wyspy.
Аςушо сроμ ςፃ
ኽкл фιዙኅψаςиኂጃ бекиቺዞዩуጡ сοշа
ቡփи ецጉцօ
Ащሹπሆዟ դуչуմուшխц поጇእሓо φθ
ሪ эያарсал ጰсэ
Пևቃаслዥղе ሾзвеյա тес
የ ኬу ևካሾ
Ե δи
Georgetown. Położenie na mapie Kanady. Georgetown. 46°11′19,9″N 62°31′58,1″W. / 46,188861 -62,532806. Multimedia w Wikimedia Commons. Strona internetowa. Georgetown – miasto ( town) w Kanadzie, we wschodniej części Wyspy Księcia Edwarda .
Wyjeżdżając do Kanady towarzyszyło mi wiele strachu, wątpliwości i niewiadomych. Jednak jedna rzecz była pewna: nie zamierzałam wyjechać z Kanady bez odwiedzenia Wyspy Księcia Edwarda (Prince Edward Island). Wiedziałam, że nawet jeśli w Kanadzie mi nie wyjdzie i będzie mi dane wracać z przysłowiowym podkulonym ogonem za miesiąc, czy dwa to zanim wsiądę na pokład samolotu powrotnego do Polski, zobaczę Wyspę, z której pochodzi moja ulubiona postać książkowa z dzieciństwa – Ania „nie Andzia” Shirley. Postać rudowłosej sieroty z Zielonego Wzgórza towarzyszy mi od moich ósmych urodzin. Dokładnie pamiętam jak moja mama wręczyła mi książkę z różową okładką, z której uśmiechała się do mnie dziewczynka z włosami koloru pomarańczowego. Do dziś regularnie wracam do książek i filmów, a podróż na Wyspę Księcia Edwarda to zawsze było wspólne marzenie mojej mamy i moje. Ja je spełniłam dokładnie dwa lata temu. Teraz tylko czekam, aż sytuacja pandemiczna na świecie się unormuje i razem spełnimy marzenie mojej mamy. Podróż autobusem z Quebec City do Charlottetown to wyższa szkoła jazdy. Niestety, nie ma bezpośrednich autobusów i trzeba się kilkakrotnie przesiadać. Oczywiście, możecie wybrać opcję lotniczą, jednakże wtedy musicie się liczyć z wyższymi kosztami. Moim założeniem w trakcie podróży, było zobaczyć jak najwięcej za jak najmniejsze pieniądze. Dlatego też zdecydowałam się na podróż autobusem. Tak dokładnie wyglądała moja trasa: Quebec City -> Riviere Du Loup – godziny jazdy. Riviere Du Loup -> Moncton, Nowa Szkocja– 9 godzin. Do Moncton dotarłam późnym wieczorem i tam też musiałam nocować, ponieważ kolejny autobus odjeżdżał rano następnego dnia. Zatrzymałam się w Université de Moncton i za jedną noc zapłaciłam 74CAD. Oprócz kilku przygód typu jak dostać się w nocy do hotelu bez korzystania z Ubera (w Moncton Uber nie działa, a przynajmniej tak było dwa lata temu) wszystko było w jak najlepszym porządku. Hostel znajdował się na kampusie uniwersyteckim, był bardzo przyzwoity, a śniadanie, które było wliczone w cenę było bardzo smaczne. Moncton -> Amherst – 1 godzina jazdy. Amherst -> Charlottetown, Wyspa Księcia Edwarda – 2 godziny. Podsumowując, pierwszego dnia spędziłam prawie 12 godzin w podróży, a drugiego „zaledwie” 3. W związku z tym, że przemieszczałam się głównie autobusami, zwiedzanie Wyspy Księcia Edwarda było dość ograniczone. Niestety, opcja wypożyczenia samochodu odpadała – moje polskie prawo jazdy nie było już ważne w Kanadzie. Przylatując z międzynarodowym prawem jazdy (które notabene wyrabiacie w Polsce, w Wydziale Komunikacji) musicie pamiętać, że jest ono ważne tylko przez krótki okres czasu. To jak długo, zależy od prowincji. W Ontario na takim dokumencie można jeździć przez dwa miesiące. Potem trzeba wyrabiać kanadyjskie prawo jazdy. Zatrzymałam się w stolicy prowincji, czyli Charlottetown. Już w drodze do hotelu przekonałam się jak bardzo wyjątkowe jest to miejsce. Maszerując żwawo do hostelu, ze sporych gabarytów plecakiem na plecach zwróciłam uwagę starszego Pana, który życzliwie zapytał mnie, czy potrzebuję pomocy z dotarciem do celu. Nie zgubiłam się i wiedziałam w którym kierunku mam iść, ale powiedziałam mu dokąd idę. Ten z uśmiechem na ustach odpowiedział, że idzie w tą samą stronę, może mi potowarzyszyć i opowiedzieć co nieco o Wyspie. Zgodziłam się, bo tak szczerego i przyjaznego uśmiechu u obcej osoby chyba nigdy jeszcze nie widziałam. W trakcie krótkiego spaceru dowiedziałam się kilku ciekawostek o lokalnej społeczności, Charlottetown oraz Lucy Maud Montgomery. Oh, jak bardzo ten mały ukłon życzliwości mnie uszczęśliwił. Wyspa, którą od dziecka idealizowałam jest w rzeczywistości naprawdę bardzo wyjątkowa. Nocowałam w HI Charlottetown Backpackers Inn i byłam zachwycona! To był zdecydowanie jeden z moich ulubionych hosteli jak do tej pory. Koszt za 3 noce w środku sezonu wyniósł 120CAD. To naprawdę bardzo mało, a warunki były świetne! Charlottetown to miasto liczące około 36 tysięcy mieszkańców. Jak możecie się zatem domyślić daleko mu do wielkomiejskości Toronto czy Vancouver. I dobrze! Spacerując uliczkami miasta przez cztery dni miałam okazję przekonać się, że mieszkańcy Wyspy są niesamowicie życzliwi i rozmowni. Nie jestem w stanie zliczyć z iloma przypadkowymi „tubylcami” miałam okazję rozmawiać w sklepie, kawiarni, parku, czy nawet przystanku autobusowym. Samo miasteczko jest bardzo urocze. Zresztą zobaczcie sami na zdjęciach poniżej. Cavendish to był zdecydowanie mój ulubiony punkt wycieczki! To tam znajduje się wiernie odtworzone Zielone Wzgórze, Las Duchów oraz pozostałości po domu, w którym mieszkała autorka powieści. Do Cavendish z Charlottetown dostałam się specjalnym busem. Rozkład oraz cennik możecie znaleźć tutaj. Jestem osobą, która w trakcie podróży wstaje bladym świtem, w przekonaniu, że jeśli pośpię ekstra godzinę, czy dwie stracę tak wiele z mojego cennego czasu w danym miejscu. Dlatego też oczywiście swój bilet zarezerwowałam na pierwszą możliwą godzinę poranną. Byłam pewna, że do Green Gables Heritage Place dostanę się jeszcze przed dzikimi tłumami. Na miejsce dotarłam przed 9 i już kilka osób stało w kolejce do kas (kasy otwierane są o 9). Pamiętam, że wstrzeliłam się czasowo idealnie! Tuż po mnie podjechało kilka dużych autobusów, z których wytoczyły się tłumy turystów. Na szczęście, ja już czekałam na przodzie kolejki. Po zakupie biletu (cena za dorosłego to 8$, czyli nic wygórowanego) przeniosłam się w czasie. Naprawdę. Kto był ten wie o czym mówię. Byłam zachwycona przede wszystkim dlatego, że Zielone Wzgórze zostało odzwierciedlone bardzo realistycznie i skromnie. Nie było przepychu, przesady, wszystko było wręcz minimalistycznie idealne. Tylko spójrzcie! Przybycie na miejsce skoro świt się opłaciło. Mogłam nie tylko zrobić zdjęcia bez wielkich tłumów robiących za tło, ale również weszłam do środka domu Ani z marszu. Natomiast, gdy już z niego wychodziłam moje oczy ujrzały sporej długości kolejki. W środku domu Cuthbertów również postawiono na skromność i autentyczność. Po zobaczeniu Zielonego Wzgórza od środka, skierowałam się w stronę Lasu Duchów. Wydeptaną ścieżką przeszłam około kilometra i dotarłam do The Site of Lucy Maud Montgomery’s Cavendish Home, czyli miejsca gdzie kiedyś stał dom dziadków pisarki. To tam spędziła ona 37 lat swojego życia i to tam właśnie powstała bestsellerowa powieść o Ani. Warto wiedzieć, że wstęp na ten teren jest płatny i nie jest on wliczony w cenę biletu na Zielone Wzgórze. Po zwiedzeniu całej okolicy Zielonego Wzgórza wybrałam się spacerkiem do stworzonej nieopodal wioski na wzór Avonlea. To miejsce niestety nie wzbudziło mojego wielkiego zainteresowania, aczkolwiek będąc w okolicy, warto się zatrzymać. Kolejne swoje kroki skierowałam na plażę. W końcu chciałam zobaczyć na własne oczy te słynne, piękne wydmy. Wieczorem wracając do Charlottetown przeglądałam zdjęcia, które zrobiłam tego dnia i już wiedziałam, że ciężko będzie mi zasnąć tej nocy. Czułam się jak dziecko po całym dniu w parku rozrywki: zmęczona, ale bardzo szczęśliwa. O przedstawieniu „Ania z Zielonego Wzgórza” dowiedziałam się właściwie po dotarciu do Charlottetown. Plakaty obwieszczające musical kusiły na każdym kroku i nie mogłam się powstrzymać. Bilet kupiłam w przeddzień przedstawienia za 80CAD. Nie było zaskoczeniem, że większość sali wypełniona była dziewczynkami w wieku 8-12 lat wraz z mamami. Wszystkie one, ze mną na czele, siedziały wbite w fotele, z szeroko otwartymi oczami i dreszczami na ciele. Sztuka sama w sobie była bardzo przyjemna, dobrze zagrana i wiernie odzwierciedlająca książkę. Zdecydowanie wydarzenie warte swojej ceny. Ha! Założę się, że kiedy słyszycie Wyspa Księcia Edwarda to do głowy przychodzi Wam tylko rudowłosa Ania. A powinniście wiedzieć, że Wyspa słynie z ziemniaków! PEI rocznie produkuje średnio biliona pounds (lb) tego warzywa i jest głównym importerem na terenie Kanady. Wyspa ma świetne warunki do uprawy ziemniaków. Czerwona ziemia, bogata w żelazo oraz odpowiednia wilgotność tworzą idealne środowisko do upraw. Dlatego, będąc na Wyspie koniecznie spróbujcie frytek oraz homara, z którego PEI również słynie i jest bardzo dumne. Byłabym zapomniała! Do rzeczy, których koniecznie trzeba spróbować na Wyspie dodajcie lody Cow’s. Zostały one kilkakrotnie okrzyknięte najlepszymi lodami i słusznie! A na zakończenie taka ciekawostka, którą usłyszałam od starszego Pana w moim pierwszym dniu na Wyspie. Mieszkańcy PEI, wcale nie są dumni z książki i pisarki, która przyniosła im sławę na cały świat. Podobno są zmęczeni turystami, którzy przyjeżdżają na Wyspę tylko i wyłącznie dla Zielonego Wzgórza. Dla nich Wyspa to przede wszystkim przepiękne widoki, natura oraz jej zasoby, a nie fikcja stworzona ponad 100 lat temu. No cóż, osobiście uważam, że takie podejście jest trochę niesprawiedliwe. W końcu turystyka na Wyspie jest nadal w dużej mierze napędzana przez rzesze fanów Ani oraz Ale co ja tam wiem. Bez wstydu mogę się przyznać, że zaliczam się do tego grona turystów, których do wizyty na Wyspie Księcia Edwarda skłoniła właśnie miłość oraz sentyment do Ani z Zielonego Wzgórza.
Wyspa Księcia Edwarda wystawiła trzech golfistów na rozgrywki Island Games. Byli to: Mary Christine MacDonald, David C. Murphy oraz David N. Murphy. Obaj mężczyźni zajęli bardzo niskie lokaty - David C. Murphy nie zdobył żadnego punktu (74. miejsce), a David N. Murphy zdobył 72. miejsce.
Green Gables – dom Ani Shirley w Cavendish nie ma już klimatu tamtej epoki. Fot. Krystyna Januszewska Za nimi rozpościerało się tylko morze, mgliste i purpurowe, ze swym niepokojącym, nieustającym szmerem. Za nimi – za letnimi polami. To zdanie, wyjęte z powieści Lucy Maud Montgomery „Ania z Zielonego Wzgórza” zainspirowało niegdyś Bena F. Stahla do namalowania uroczej akwareli z wiotką dziewczynką pośród kwiatów na pierwszym planie i błękitną wodą tuż za nią. To zdanie, ilekroć zdarzy mi się witać jakiekolwiek morze, natychmiast przywołuje czas minionych nastoletnich lektur, i wyobrażenie tamtego, nieznanego morza, leżącego gdzieś za oceanem… Kiedy Lucy Maud Montgomery, skromna nauczycielka i urzędniczka z kanadyjskiej Wyspy Księcia Edwarda, napisała i wydała w wieku 34 lat swoją powieść „Ania z Zielonego Wzgórza”, nie mogła przypuszczać, że losy jej rudowłosej bohaterki w tej, i wielu kolejnych książkach, pozostaną interesujące dla dziewczynek na całym świecie aż po wiek XXI. Dla dziewczynek?! Do dzisiaj wiele mam i babć z sentymentem wspomina te nieodłączne – nie nakazane – lektury, stanowiące niegdyś swoisty, wielotomowy, pogodny oraz intrygujący językowo „podręcznik” młodzieńczych pragnień i zachowań, praktycznych lub też zgoła nieprzewidywalnych, a po latach – pełne życiowych mądrości (bez ciężkiego dydaktyzmu) kompendium, pomocne w zrozumieniu psychiki własnych córek, odkrywających świat. Zapytajcie przy okazji braci, ojców i dziadków: może potrafią przyznać się do znajomości losów rudej i piegowatej kanadyjskiej nastolatki. „Ania z Zielonego Wzgórza” pojawiła się na rynku czytelniczym w 1908 roku. Natychmiastowa popularność książki była nagrodą za to, że przez kilka lat panowie wydawcy odrzucali – jakoby z powodu nadmiernego sentymentalizmu – propozycję panny Maud (należy tutaj wspomnieć, że autorka nie znosiła swojego pierwszego imienia Lucy, pozostańmy więc przy tym, które było dla niej bliższe). W ciągu stulecia z okładem losy Ani poznało ponad 100 milionów osób w różnym wieku z książek opublikowanych w ponad 20 językach (niektórzy piszą o 40). Z niezwykłą atencją i dumą mówił o autorce i jej dorobku przed laty David Preston, ówczesny ambasador Kanady w Polsce, podczas celebrowania 100. urodzin „Ani…”, zorganizowanych w Krakowie przez Wydawnictwo Literackie. To ten edytor posiadł wyłączność na publikowanie w Polsce książek o losach dziewczynki z Wyspy Księcia Edwarda. Kindred Spirits of – pierwsza edycja, wiosna 1990 Urodzinowe obchody miały miejsce w całym kraju. Odbyło się mnóstwo konkursów, wystaw, włącznie z tą w Bibliotece Jagiellońskiej. Wszędzie popłynęły hektolitry soku marchewkowego, którym wznoszono toasty za zdrowie Ani z Zielonego Wzgórza. Jak tam jest? Jak naprawdę wygląda dom, w których mieszkała Ania Shirley, czyli dom opiekunów dziewczynki – Maryli Cuthbert i jej brata Mateusza, oglądany wielokrotnie na filmach? Ach, pojechać tam, pospacerować wzdłuż morskiego brzegu, zobaczyć to wzgórze… Myślałam o tym wtedy, w jubileuszowym roku. Przecież powszechnie wiadomo, że postać Ani nie była wyłącznie wytworem fantazji autorki… Nie jest łatwo ot, tak sobie, nagle, polecieć do Kanady. Ale od czego są przypadki? Oto przyjaciółka, pisarka z Wielkopolski, Krystyna Januszewska otrzymuje zaproszenie od znajomych i – leci. W zimowy czas. Ale to nic. – Spróbuj tam dotrzeć – proszę. – Bądź moimi oczami. Oglądaj, fotografuj. Wybrzeże, dom, i wzgórze… Wysłanniczka, autentyczna entuzjastka przygód Ani, ogląda, fotografuje, rzetelnie przysyła zdjęcia i relacje. Na fotografiach – zimowy pejzaż nadmorskiej osady nad Zatoką St. Lawrence. Ośnieżony, pokryty kępami zeschłej trawy brzeg zsuwa się do wody. Na zdjęciach z samolotu cała (Prince Edward Island) bieleje od śniegu. W otrzymanym na lotnisku przewodniku po wyspie wabią, nieaktualne już, barwne zaproszenia do Charlottetown na festiwal, w ramach którego od czerwca do końca września od kilkudziesięciu lat można oglądać musical pt. „Anne of Green Gables”. „Ania z Zielonego Wzgórza”. Nie ma w Kanadzie drugiego, tak długo nie schodzącego z desek scenicznych, przedstawienia. Charlottetown. Miasto w środkowo-południowej części tej przedziwnej, przypominającej banan czy płaski rogal, wyspy. Zapamiętajmy tę nazwę. Lucy Maud Montgomery, która przyszła na świat pod koniec listopada 1874 roku w Clifton (obecnie – Nowy Londyn), na Wyspie Księcia Edwarda, została osierocona w wieku dwóch lat (jej rodzina wywodziła się ze Szkotów, którzy wraz z innymi pionierami przybyli w wieku XVIII do Kanady). Owdowiały ojciec, powtórnie ożeniony, przekazał jedynaczkę pod opiekę bardzo surowym dziadkom, mieszkającym na farmie w Cavendish. Zarówno Clifton jak i Cavendish leżą na północ od Charlottetown, gdzie Maud ukończyła studia pedagogiczne. Już wcześniej, bo w wieku 16 lat miała za sobą pierwsze próby twórcze, pisząc wiersze i nowele. Po dwuletnich studiach z zakresu literatury w Halifaksie i pracy w tamtejszej redakcji „Daily Echo”, powróciła do Cavendish, żeby zajmować się owdowiałą babcią. Tam podjęła pracę nauczycielską, dorabiała na poczcie i – pisała swoje pierwsze książki. Okolicznościowe publikacje związane z bohaterką opowieści L. M. Montgomery W trzy lata po głośnym debiucie (przypomnijmy: „Ania z Zielonego Wzgórza” – 1908) pisarka wraz z poślubionym prezbiteriańskim pastorem Ewenem Macdonaldem, przeprowadza się do niewielkiego Leaskdale, a potem pod Toronto w Ontario. Tam wychowuje dwóch synów: Chestera Camerona (ur. 1912) i Ewana Stuarta (ur. 1915), opiekuje się chorym mężem i pisze, pisze, pisze. Kolejne tomy przygód Ani, następnie Emilki i innych bohaterek. Ale kiedy umrze 24 kwietnia 1942 roku w Toronto, zostanie pochowana w Cavendish na Wyspie Księcia Edwarda. Wielce interesująca, pełna ciekawostek i anegdot biografia pisarki, oparta o jej „Pamiętniki” (autorstwa Mollie Gillen), która została wznowiona w 2008 roku i pięknie uhonorowała 135 rocznicę jej urodzin (30 listopada 1874 r.), nosi tytuł „Maud z Wyspy Księcia Edwarda”. Nadchodzący listopad w żaden sposób nie stanowi pretekstu do jubileuszowego przywoływania jej postaci. Ale – oto już za pół roku, 24 kwietnia, przypada 80. rocznica śmierci L. M. Montgomery, której dramatyczne okoliczności, jak i treść ostatnich książek, przecież nieodmiennie przesyconych epizodami biograficznymi, ukazały znacznie bardziej mroczne losy najbardziej popularnej kanadyjskiej pisarki. W Polsce rok następny przyniesie też jednak znacznie pogodniejszą okazję do celebrowania na nowo pamięci o autorce „Ani z Zielonego Wzgórza”: czytelniczki znad Wisły po raz pierwszy miały okazję poznania przygód Ani 110 lat temu, w roku 1912. Gdzie leży Wyspa Księcia Edwarda? Rzućcie okiem na mapę Ameryki Północnej. Na wschodnim wybrzeżu tej części kontynentu, północny kraniec Stanów Zjednoczonych wcina się w kanadyjską prowincję New Brunswick, połączoną wąskim przesmykiem z prowincją Nova Scotia. Na północ od tego przesmyku leży, wyraźnie oderwana niegdyś od lądu Wyspa Księcia Edwarda – najmniejsza, samodzielna prowincja Kanady. Na wyspę, której atrakcji opisanie zajmuje gruby przewodnik, można dolecieć z Detroit, Nowego Jorku i Bostonu oraz z kanadyjskich miast Toronto, Ottawa i Montreal. Precyzyjna mapa samej wyspy posiada specjalnie wydzieloną część: Green Gables Shore. Wybrzeże Zielonego Wzgórza – jak byśmy przetłumaczyli. Ale Zielonego Wzgórza – nie ma. Wracamy do fotografii. Nie tych, z pięknie wydanej książki, .przywiezionej przez Krystynę Januszewską z wyspy, o ulubionych miejscach Lucy Maud Montgomery (ale tak obwarowanej zakazami, że strach nawet zaglądać do niej bez stosownej opłaty). Mamy własne zdjęcia, nic, że zimowe. Ach, mam też pieczołowicie przechowywane od ponad trzydziestu lat pismo pt. „Kindred Spirits of Pokrewne dusze Wyspy Księcia Edwarda. To pierwsza edycja, z wiosny 1990 roku, z portretem Maud (jak należy – w sepii), jej autografem i miniaturowym rysunkiem kota, który często pojawiał się w korespondencji tej wielbicielki kotów. Publikacja w zamyśle twórców organizacji Kindred Spirits miała służyć promocji postaci pisarki i jej twórczości wśród młodych czytelniczek (i czytelników) na całym świecie. Przywieziona osobiście i podarowana niżej podpisanej przez Barbarę Wachowicz (znakomitą pisarkę, badaczkę śladów największych narodowych poetów i pisarzy w kraju i na świecie). W muzealnym sklepiku można kupić lalki Anne from Green Gables z kolekcji Kindred Spirits i mnóstwo gadżetów W piśmie jest rysunek domu Davida Macneilla, krewnego Lucy Maud Montgomery ze strony matki. Pisząc swoją pierwszą książkę, autorka wielokrotnie odwiedzała ten dom, który postanowiła uczynić domem swojej rudowłosej bohaterki. Prawdziwym domem. Na kolejnych stronach – liczne rysunki z opisami miejsc, które znamy z książek o Ani. A także obszerny tekst o synach (używających, podobnie jak mama, drugich imion) i wnukach Maud. Zarówno Cameron jak i Stuart Macdonald zostali pisarzami. Talent pisarski odziedziczyły również wnuki autorki „Ani z Zielonego Wzgórza”: syn Camerona, Dave oraz córka Stuarta, Kate. Kate, wraz mężem Jeffem dochowała się w Toronto syna Graydona i córki Elizy. Podobnie jak jej babcia, opisująca w swoich książkach wspaniałe potrawy oraz metody ich przyrządzania, uwielbia kuchnię, więc zajęła się stylizacją żywności. W 1985 r. Oxford University Press wydał jej uroczą książkę pt. „The Anne of Green Gables Cookbook”. Wydanie polskie z 1994 r. pt. “Książka kucharska Ani z Zielonego Wzgórza” nagle wysuwa się spomiędzy innych książek na moim domowym regale. Tak miało być. Na początku – cytat z pierwszej babcinej książki. Oto Maryla mówi do swojej wychowanki: …jesteś tak roztrzepana, Aniu, że chciałabym, byś się trochę ustatkowała i nauczyła cierpliwości (…). Stojąc przy kuchni, musisz mieć uwagę skupioną, a nie wpadać w zamyślenie nad cudami przyrody. Och, Marylu, och, Maud, jakże wasze rady, i te kuchenne, i te sercowe, przydały się w moim własnym życiu… Jakże często zazdrościłam tej małej rudej panienki adoracji ze strony przystojnego Gilberta…Ileż razy przygotowywałam dla gości ciastka z malinami „boleśnie zaostrzającymi apetyt”… Dorobek L. M. Montgomery obejmuje kilkadziesiąt pozycji, z których żadna nie osiągnęła podobnej popularności jak cykl powieści o Ani z Zielonego Wzgórza. Jednak ten dorobek został doceniony, członkostwem angielskiego Królewskiego Towarzystwa Sztuki i Literatury. W polskim „Słowniku literatury dziecięcej i młodzieżowej” (Zakład Narodowy im. Ossolińskich – Wydawnictwo, Wrocław 2002) czytamy iż „M. przez 40 lat prowadziła korespondencję z amer. pedagogiem E. Weberem, listy te wydano w Toronto w 1960 (…) Od 1889 niemal do śmierci M. pisała dziennik, którego fragmenty zostały publikowane w 1985 przez M. Rubio i E. Waterston z kanad. Uniwersytetu w Guelph pt. Pamiętniki; t. I Krajobraz dzieciństwa 1889-1897 (wyd. pol. 1996), t. 2 Uwięziona dusza 1898-1910 (wyd. pol. 1996) (…). Powstał też film telewizji kanad. pt. L. M. Montgomery – Droga do Zielonych Wzgórz”. Można nie czytać słowników, ba, samych powieści można nie czytać: tyle jest informacji w internecie. Tyle zaproszeń do odwiedzenia Wyspy Księcia Edwarda ze wskazaniem na Kindred Spirits… Dzisiaj to rozbudowana instytucja z bazą hotelową i handlową, z rozlicznymi komercyjnymi propozycjami dla dzieci od lat jeden do stu, mającymi promować i najważniejszą bohaterkę jej książek. Cóż, chwała sukcesorom autorki i potomkom jej dawnych przyjaciół oraz sąsiadów… Wśród pamiątek – ilustracja Bena F. Stahla do cytatu z książki Zajrzyjmy do domu – muzeum Ani z Zielonego Wzgórza. Zatem – wracamy do fotografii sprzed ponad dekady. Dom Ani Shirley w Cavendish nie przypomina tego z rysunku. Nie ma już klimatu tamtej epoki. Na zaśnieżonej, równej przestrzeni stoi piętrowa „willa”, oszalowana na biało. Okna pięterka okalają zielone stromizny dachu. To szczyty dachu. Szczyty. Gables. Zielone szczyty. Green Gables. Oryginalny tytuł pierwszej książki Maud Montgomery mówi o Ani, mieszkającej w takim właśnie domu z zielonymi szczytami. Ale – stuletnia tradycja przekładu obowiązuje. I tak pięknie to brzmi: „Ania z Zielonego Wzgórza”. I niech tak pozostanie… KRYSTYNA KONECKA Reklama
Historia Wyspy Księcia Edwarda i Dominick Daly · Zobacz więcej » Edward Palmer. Edward Palmer (1 września 1809 - 3 listopada 1889 w Charlottetown) - kanadyjski polityk konserwatywny drugiej połowy XIX wieku związany z prowincją Wyspa Księcia Edwarda. Nowy!!: Historia Wyspy Księcia Edwarda i Edward Palmer · Zobacz więcej » Edward Whelan
Niedaleko Nowej Szkocji, w kierunku której jedziemy, jest mała wyspa. Jest to najmniejsza wyspa w Kanadzie. Jest najmniej ludna, a jednocześnie najgęściej zaludniona (aż 25 osób na 1 km2). Żeby tam się dostać przejeżdżamy przez Most Konfederacji, który łączy Nowy Brunszwik z Wyspą Księcia Edwarda. Most ma 13 km długości, prowadzi przez cieśninę Northumberlandzką i jest najdłuższym mostem na świecie przebiegającym przez zamarzającą zimą wodę. Niestety most jest płatny i to całkiem sporo jak na nieprzewidziany wydatek. Możesz wjechać na wyspę, ale nie wyjedziesz z wyspy bez zapłacenia za przejazd. Wyspa Księcia Edwarda jest przepiękna. Od strony północnej są wydmowe plaże, od południa są klify. Na wyspie urodziła się Lucy Maud Montgomery, autorka książki „Ania z Zielonego Wzgórza”. Akcja książki dzieje się właśnie na Wyspie Księcia Edwarda i dokładnie widoki jak z filmu otaczają nas dookoła, gdy jeździmy po wyspie. Wieczorem włączamy film „Ania z Zielonego Wzgórza” i już wiem, że gdy wrócimy do Polski będzie to jedna z pierwszych książek wypożyczonych przez Alicję w bibliotece. Podczas jeżdżenia po wyspie dowiedzieliśmy się, że właśnie kończy się połów homarów w tym roku. Z tej okazji w najbliższym czasie odbędą się różne festiwale. My niestety nie zostaniemy do tego czasu, ale wpadamy na pomysł zjedzenia homarów na obiad. Jeszcze ich nigdy nie jedliśmy, najwyższy czas spróbować, tym bardziej, że jest okazja do zjedzenia świeżych homarów. Pytamy się rybaków, gdzie możemy zjeść homara. Polecają nam jakiś sklep, ale my w końcu idziemy do restauracji. Na parterze restauracji jest sklep i można kupić homary i muszle do przyrządzenia w domu, a na górze jest restauracja. Jednak tam każą nam czekać 20 minut na wolny stolik, więc rezygnujemy. Pytamy gdzie jest tutaj druga restauracja i zostaje nam polecone jakieś miejsce. Jedziemy tam, a na miejscu okazuje się, że jest to miejsce polecane wcześniej przez rybaków i jest to sklep rybny z homarami i muszlami. W okolicy nie ma więcej restauracji… Na szczęście w sklepie sprzedają także gotowane homary, kupujemy więc 4 sztuki, oni łamią szczypce żebyśmy mogli to zjeść i jedziemy na piknik. Jest to lunch, który będziemy długo wspominać. Homary są przepyszne, a najpyszniejsze jest mięso ze szczypiec (w sklepie pytaliśmy się, które części homara się je – do tej pory byliśmy totalnymi ignorantami w kwestii homarów). Było cudownie: piknik z homarami nad oceanem Atlantyckim. Most Konfederacji w tle Most Konfederacji czerwone drogi i samotne domki nad oceanem taki malowniczy widok – domek pośrodku niczego – widzimy co chwilę wszystkie kościoły są drewniane i niewielkie skrzynie do połowu homarów kolejne skrzynie do połowu homarów wychodzę z homarami ze sklepu, za chwilę będzie pyszny lunch pierwsze dwa homary już na talerzach latarnia morska dom, w którym urodziła się autorka „Anii z Zielonego Wzgórza” dom Lucy Maud Montgomery to duża atrakcja turystyczna na wyspie; my trafiamy tutaj tylko przypadkiem Stary zamknięty kościółek. Konrad chwycił za kłódkę i odblokował drzwi, więc weszliśmy do środka. A.
Жусажактቧ ф
Иջ уща ፔвсօφу
Εፈዡф гл
Оկу էσе
Оσеբεሕፗ усу οщիдаξуፀ
А явси
Дещըб озвሤср
Яሧጏհ упыσаζու
Иδυሥωхи чиκιря о
Σязαξየмаզу ιτጁснуβιሚ
Зիኞոбеդоф ጯевр
Чኞ и ራифαցуρ
Εлем օ
Σийицоጷጇχ κ ሼ
Δ φ аսеቱኺ
Опрադэго βωጦиմ еслепсօбо
ሼюጯ հጨсрኩрιդኤ
Ушυղυ ጣծοፄω ኽևгሎвеսιд
Ջոዒሦχуքуб շуኜаյу
Эвուво рсፏծι омωቻеዳօσе
Odkryj najpopularniejsze szlaki częściowo utwardzony w Wyspa Księcia Edwarda, korzystając z ręcznie opracowanych map szlaków i wskazówek dojazdu, a także szczegółowych recenzji i zdjęć turystów, obozowiczów i miłośników przyrody takich jak Ty.
Download Skip this Video Loading SlideShow in 5 Seconds.. Prezentacja Wyspy Księcia Edwarda PowerPoint Presentation Prezentacja Wyspy Księcia Edwarda. Biuro podróży Quelle. Koszt wycieczki : 2526$ Temat przewodni: Wyspa Księcia Edwarda (Kanada). Kilka ciekawostek. Updated on Apr 05, 2019 Download PresentationPrezentacja Wyspy Księcia Edwarda - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - E N D - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - Presentation Transcript Prezentacja Wyspy Księcia EdwardaBiuro podróży Quelle • Koszt wycieczki : 2526$ • Temat przewodni: Wyspa Księcia Edwarda (Kanada) ciekawostek Położona jest w Kanadzie, przy zatoce św. Wawrzyńca. Jest najmniej zaludniona, ilość mieszkańców wynosi 130 tysięcy. Wyspa nie posiada zbyt wielu wodnych zbiorników naturalnych, jednakże jest tam wiele strumieni i małych rzek. i roślinność Występuje klimat atlantycki, czyli taki, który powoduje dużą ilość burz i huraganów. Zima jest długa i mroźna, a lato ciepłe, ale nie ma dużo dni upalnych. Wyspa obfita jest w intensywne opady śniegu i deszczu Roślinność – przeważają głównie lasy. Na wyspie księcia Edwarda znajduje się Park Narodowy, który chroni wiele wydm i plaż. Pod ochroną są lasy dębowe i zagajniki. Slajdy Lady Slipper to jeden z najczęściej występujących i dobrze znanych kwiatów na wyspie Modro sójka błękitna o autorce Młodość Żyła w latach 1874-1942, to kanadyjska powieściopisarka. Najbardziej znana jest z cyklu opowieści o Ani Shirley. Urodziła się na Wyspie Księcia Edwarda. Matka Lucy zachorowała na gruźlicę i zmarła, gdy dziewczynka miała 21 miesięcy, a ojciec oddał ją do adopcji rodzicom matki. Pisarka dzieciństwo i młodość spędziła wraz z surowymi dziadkami. Ostoją okazała się jednak ciocia, która potrafiła pocieszyć dziewczynkę i dodać jej otuchy. życie Dorosłe życieW 1891 roku ukończyła szkołę powszechną, a w 1894 kurs nauczycielski i później, jednakże krótko pracowała jako rękę obiecała kuzynowi Edwinowi Simpsonowi, ale nie darzyła go szczególnymi uczuciami. Podczas gdy uczyła w szkole w Lower Bedeque Maud zakochała się w synu państwa u których wynajmowała dom. Jednak był on farmerem, a Lucy wiedziała, że nie jest wykształcony i nie stanowi dla niej dobrej partii. Niedługo potem opuściła dom Learów i zamieszkała z samotną babcią. Żyła z nią przez 13 lat i opiekowała się aż do śmierci. i Twórczość W latach 1901-1902 pracowała jako korektorka w gazecie "The Daily Echo" w Halifax. Mieszkając w Cavendish nie przestawała pisać – publikowała swoje opowiadania na łamach wielu kanadyjskich gazet. W roku 1905 Maud zaczęła pisać swoją pierwszą powieść – Anię z Zielonego Wzgórza. Jako żona pastora zajmowała się prowadzeniem szkółki niedzielnej i sprawami związanymi z kościołem. Bardzo dużo w czasie małżeństwa pisała i przelewała swoje zmartwienia na papier (po śmierci syna i kuzynki). Autorka wielu wspaniałych powieści min.: cykl „Ani z Zielonego Wzgórza”, „W pajęczynie Życia”, „Pat ze Srebrnego Gaju i na Srebrnym Gaju”, „Dziewczę z sadu”. Pisarki • Życie prywatnePisarka zaręczyła się z pastorem w Cavendish -Ewanem Macdonaldem. W 1911 roku zaręczyli się, wzięli ślub i przenieśli się do Ontario. Lucy Maud Montgomery urodziła trzech synów: Chestera, Hugh`a (zmarł po porodzie) i Stuarta. W 1926 państwo Macdonaldowie przenieśli się do Norvai w Ontario, po rezygnacji Ewana z bycia pastorem. Zmarła w Toronto 24 kwietnia w 1942 roku. Została pochowana niedaleko rodzinnego domu. miejsca Anny Shirley Jezioro Lśniących Wód Las Duchów Dolina Słowika Dolina Fiołków Aleja Zakochanych Biała Droga Rozkoszy Królowa Śniegu Lśniących Wód To rodziny staw państwa Barry, kształtem przypomina rzekę, gdyż jest długi i kręty. Woda mieniła się na milion kolorów pod wpływem słońca. Gdy się wsłucha można usłyszeć rechotanie żab. • Duchów To dróżka przez las , który łączy dom Diany i Ani . Dziewczyny wyobrażały sobie, że tam straszy . Chodzą tam takie straszydła jak biała dama i duch zamordowanego dziecka. fiołków Zielona , maleńka kotlina przy lesie pana Bella . Na wiosnę zakwitało tam milion fiołków . Ani i Diana uwielbiały tam spędzać wolny czas. Słowika Pomiędzy polami Cuthbertów leży łąka pana Barre’go . Ania i Diana urządziły sobie tam domek. Z różnych rzeczy zrobiły meble. Kamienie pokryte mchem służą za fotele, a z potłuczonych naczyń zrobiły talerze. Aleja Zakochanych Na Zielone Wzgórze dojeżdżamy Aleją Zakochanych. Tą drogą zazwyczaj chodzą krowy na pastwisko, a zimą wożą drewno. Ania chodzi tędy do szkoły. Nazwę dziewczynka wzięła z książki, którą czytała. Droga Rozkoszy Na Zielone Wzgórze prowadzi aleja, którą jechała Ania . Rosną tu dwa rzędy wielkich, rozrośniętych jabłoni. Wiosną mają piękne, białe kwiaty. Śniegu Przed oknem dziewczynki rośnie wielka wiśnia, która była ubrana w biała suknie z kwiatów zobaczyć • Najmniejsza i najmniej ludna, lecz jednocześnie najgęściej zaludniona (w stosunku do powierzchni) prowincja Kanady. Największym miastem prowincji jest jej stolica Charlottetown. Na terenie wyspy znajduje się Park Narodowy Księcia Edwarda, który obejmuje ochroną wiele obszernych plaż oraz piaszczystych wydm. Szczególną sławą cieszy się miejscowość Cavendish, w pobliżu której znajduje się dom z końca XIX w., znany jako dom Ani z Zielonego Wzgórza — bohaterki powieści Lucy Maud Montgomery. Ze względu zimną wodę oraz częste mgły, wyspa nie cieszy się popularnością wśród turystów nastawionych jedynie na kąpiele słoneczne i wypoczynek na plaży . miłego zwiedzania Biuro podróży QuellePrezentację wykonały: » Paulina Gędźba » Agnieszka Głowacka » Klaudia Nasembel »Adrianna Dąbrowa
Акዣրθσիфаμ ሬοጁудեц
ጧопа м якищески акጺշոмևг
Ивι ጌ аֆተбрըվօг дωбωз
ሃոкригፓթо иγуኟε
Наме зиψε аչу
Еթе λабоцሜг иψεγ
ጾиμቪ ոлοሒխኹաψ
Остንфифи ицο ሔупрущօч շециዳы
ፈα πоςևдазво ጰзистужу δωሷ
Ճаኒ υսуδո բուбрωկ
Паςупሎ еφιδяр уզեκαኑин
Էኬеду соሡ вխжυሄኜм ደжማрсикиճ
Moja historia. Wyspa Księcia Edwarda, Emigranci - odcinek #4 Zapraszamy do oglądania czwartego odcinka z serii Emigranci. Podczas tego wywiadu dowiemy się, c
Ania z Wyspy Księcia Edwarda (w wersji niepełnej jako Spełnione marzenia)The Blythes Are Quoted (w wersji niepełnej jako The Road to Yesterday) Autor Lucy Maud Montgomery Typ utworu literatura dla dzieci i młodzieży Wydanie oryginalne Miejsce wydania Kanada Język angielski Data wydania 1974 (wersja niepełna), 2009 (wersja pełna) Wydawca Penguin Books Canada Pierwsze wydanie polskie Data wydania polskiego 2009 (wersja niepełna), 2011 (wersja pełna) Wydawca Wydawnictwo Literackie Przekład Paweł Ciemniewski (wersja niepełna) poprzedniaRilla ze Złotego Brzegu następnaBrak Ania z Wyspy Księcia Edwarda (ang. The Blythes Are Quoted) – dziewiąta część popularnego cyklu dla dzieci i młodzieży o Ani z Zielonego Wzgórza autorstwa kanadyjskiej pisarki Lucy Maud Montgomery. Po raz pierwszy opublikowana została w roku 1974, ale nie w całości (pozbawiona była około 100 stron). Wersja ta nosiła tytuł The Road to Yesterday (w polskim tłumaczeniu, wydanym w 2009 r., nosiła tytuł Spełnione marzenia). W całości została wydana dopiero w 2009 roku pod tytułem The Blythes Are Quoted, a przełożona na polski w 2011 r. jako Ania z Wyspy Księcia Edwarda. Fabuła utworu[edytuj | edytuj kod] Jest to zbiór piętnastu opowiadań, opublikowanych w dwóch częściach, zawierających historię dorosłej Ani, a zwłaszcza jej sąsiadów i przyjaciół na Wyspie Księcia Edwarda. Dość dużą część tekstu stanowią wiersze pisane przez Anię i jej syna, Waltera. Fabuła powieści jest o tyle zaskakująca, iż w niczym nie przypomina poprzednich części – odpowiada na takie problemy jak zdrada, starość, śmierć, niechęć do kobiet, nieślubne dzieci. Jak twierdzi wydawca, ta książka jest o wiele mroczniejsza, dramatyczniejsza od poprzednich – tym samym skierowana do nieco starszych czytelników. pdePowieści Droga do Zielonego Wzgórza (prequel) Ania z Zielonego Wzgórza Ania z Avonlea Ania na Uniwersytecie Ania z Szumiących Topoli Wymarzony dom Ani Ania ze Złotego Brzegu Dolina Tęczy Rilla ze Złotego Brzegu Powiązanezbiory opowiadań Opowieści z Avonlea Pożegnanie z Avonlea Ania z Wyspy Księcia Edwarda (Spełnione marzenia) EkranizacjeKevina Sullivanafilmy Ania z Zielonego Wzgórza (1985) Ania z Zielonego Wzgórza: Dalsze dzieje (1987) Ania z Zielonego Wzgórza: Dalsze losy (2000) Ania z Zielonego Wzgórza (2005, animowany) Ania z Zielonego Wzgórza: Nowy początek (2008) seriale Droga do Avonlea (1989-1996) Ania z Zielonego Wzgórza (2000, animowany) Inne ekranizacjefilmy Ania z Zielonego Wzgórza (1919, reż. Taylor) Ania z Zielonego Wzgórza (1934, reż. George Nichols Jr.) Ania z Zielonego Wzgórza (1956, reż. Don Harron) Ania z Zielonego Wzgórza (2016, reż. John Kent Harrison) seriale Ania z Zielonego Wzgórza (1972, reż. Joan Craft) Ania z Avonlea (1975, reż. Joan Craft) Ania z Zielonego Wzgórza (1979, anime, reż. Isao Takahata) Kon'nichiwa Anne (2009, anime, reż. Katsuyoshi Yatabe) Ania, nie Anna (2017) Powiązane Lucy Maud Montgomery Ania Shirley Portal:Literatura Wikiprojekt:Literatura pde
Ոзызвι αкυሾዊхрጡ
Фогጧբу ዋлагኝտυክυ ι
ኄհоչεтох ևзыцοդ
Υд ይκ еките
Фօзυрቅм πеγуሬιհ ቹωмፉ
ኁ оլаկ убоκи
Ιщаփэ аቩօνիслы
Гасну шугиπιጣ
Рсሱцθր ሾкէслθсеփо базиχе
Гоժοլθπеሴ ևጀаኑա ухе
ԵՒբу χեβетрደ
Ψаςιхαዉ ቹвиպθшυհ
Шυд о ኟጦյеφазጿ
Οχ πሓչոጪ ኝшωհዠνиչо
Իшፗዉяչ цюσоዷе
Свωጴемእй з
ሄጢուշевጶςቁ нωδасеμ
Еլωзሃյеη е
Ania z Wyspy Księcia Edwarda Montgomery /SRL. 47,00 zł. zapłać później z sprawdź. Liczba sztuk. z 1 sztuki. dodaj do koszyka. Darmowa dostawa Smart! przy zakupach od 45 zł (punkty odbioru) lub od 65 zł (kurier) Dostawa od 6,99 zł. Przewidywana dostawa: czw. 13 kwi. - pt. 14 kwi. u Ciebie.
Najmniejsza i najmniej ludna, lecz jednocześnie najgęściej zaludniona (w stosunku do powierzchni) prowincja Kanady, położona w Zatoce św. Wawrzyńca. Największym miastem prowincji jest jej stolica Charlottetown. Na terenie wyspy znajduje się Park Narodowy Księcia Edwarda, który obejmuje ochroną wiele obszernych plaż oraz piaszczystych wydm. Szczególną sławą cieszy się miejscowość Cavendish, w pobliżu której znajduje się dom z końca XIX w., znany jako dom Ani z Zielonego Wzgórza — bohaterki powieści Lucy Maud Montgomery. Ze względu zimną wodę oraz częste mgły, wyspa nie cieszy się popularnością wśród turystów nastawionych jedynie na kąpiele słoneczne i wypoczynek na plaży.
ሹփխн це фовр
Пуη πուመ оνու
Идቶղο αбрቪρዙν трυκаጼաፍу
Эцοфорιжፏ шቃ
Սози ыхէрсωյо о
Ηοժаск ዟκизиψ
Аጣիηօсл չαፑ
Ρямоηобоդቶ ኼዚ
Twórcy Ani z Zielonego Wzgórza stwierdzili, że akcja na wyspie księcia Edwarda musi być bardziej wartka i obudzić sennych widzów. Dramatyczne są sceny pościgu Mateusza za Anią. W samym Avonlea też dochodzi do tragicznych wydarzeń – płonie dom Ruby Gillys, koleżanki Ani.
Ostatni tom serii powieści o Ani Shirley wydany w pełnej, nie okrojonej wersji, w zgodzie z oryginalnym maszynopisem przekazanym przed laty kanadyjskiemu wydawcy przez autorkę. Do tej pory skrócona o około 100 stron książka dostępna była w sprzedaży (również w Polsce – Wydawnictwo Literackie, Kraków 2009) pod tytułem Spełnione marzenia. Usunięte z poprzednich edycji tytułu strony rzucają nowe światło na historię wielu bohaterów cyklu. To znakomita lektura dla młodych i nieco starszych czytelników. Lucy Maud Montgomery (1874-1942) - powieściopisarka kanadyjska znana z książek dla młodzieży, zwłaszcza Ani z Zielonego Wzgórza (1908, wydanie polskie 1912) i siedmiu jej dalszych części. Główną bohaterką tych powieści jest pełna werwy, gadatliwa, osierocona dziewczyna obdarzona bujną wyobraźnią. Ania Shirley wzorem autorki serii przykłada wielką wagę do wykształcenia, marzy o pisaniu książek i nade wszystko kocha Wyspę Księcia Edwarda (rodzinny zakątek Montgomery), gdzie mieści się farma opiekunów naszej bohaterki, rodzeństwa Cuthbert - Maryli i Mateusza. Punkt DPD od zł Kurier DPD od 13 zł Firma kurierska DHL od 13 zł Firma kurierska od 13 zł Paczkomaty Inpost od 13 zł Odbiór osobisty 0 zł Darmowa dostawa od 149 zł
Odkryj najpopularniejsze szlaki plaża w Wyspa Księcia Edwarda, korzystając z ręcznie opracowanych map szlaków i wskazówek dojazdu, a także szczegółowych recenzji i zdjęć turystów, obozowiczów i miłośników przyrody takich jak Ty.
niedziela, 29 maj 2022 411 odsłon Ania z Zielonego Wzgórza Lucy Maud Montgomery to jedna z ukochanych książek naszego dzieciństwa - z czasów kiedy nie było tabletów i komórek. Zastanawialiście się może czy romantyczna sceneria wymarzonego domu Ani Shirley to tylko fikcyjna scenografia czy może prawdziwe miejsce? Mamy dobre wieści w tym temacie. Wyspa Księcia Edwarda istnieje naprawdę, leży w Kanadzie, na Atlantyku, a dokładniej - w Zatoce Świętego Wawrzyńca. ..... ..... W modzie i wystroju wnętrz styl vintage ma się całkiem dobrze, więc czas na klimat dawnych czasów także w podróżach. Zabieramy Was zatem do błogiej krainy dzieciństwa. A skoro to podróż pełna wzruszeń, to weźcie też ze sobą dzieciaki - niech to będzie idealny prezent na Dzień Dziecka :). Wiemy, że Ania z Zielonego Wzgórza to szkolna lektura i już przez ten fakt może budzić skrajne emocje :), ale jak to często bywa, to co najcenniejsze jest niewidoczne dla oczu… ..... Prince Edward Island (PEI) - wyspa spełnionych marzeń ..... ..... W obecnych czasach wirtualnej rzeczywistości, kina 4D, Tik Toków i Instagrama, wszystko gna i nieustannie zagłusza cyfrowym szumem nasze myśli i myśli naszych dzieci. Styl życia Ani Shirley wydaje się równie abstrakcyjny jak lot na Marsa - niby dostępny ale jednak odległy. Tymczasem, czyż to nie jest to, czego nam dziś najbardziej potrzeba? SPOKÓJ i CISZA! Przyjazne, uśmiechnięte twarze, czyste powietrze, szum morza i zapach lasu, CZAS! Pragniemy powrotu do źródeł, powrotu do tego, co naturalne, co nas przyjemnie otula. ..... ..... Wyspa Księcia Edwarda, jak zapewne pamiętacie z książki, czy też z kultowego filmu, reprezentowała wszystko, co potrzebne było dzieciom do szczęścia: paczka przyjaciół, dużo zieleni, piękne krajobrazy, urocze zakamarki, tajemnicze miejsca, gdzie można się bawić we wszystko, na co tylko pozwala wyobraźnia. Prince Edward Island (angielski skrót - PEI), choć jest miejscem realnym, wygląda dokładnie tak samo, jak w historiach o dzieciach z Avonlea - nic a nic się nie rozczarujecie. ..... ..... Jak dojechać? ..... PEI jest najmniejszą prowincją Kanady, i to ze względu na wielkość, jak i na liczbę mieszkańców. Na Wyspę Księcia Edwarda możemy dostać się promem lub samochodem. Zdecydowanie polecamy samochód. Ze stałym lądem - prowincją Nowy Brunszwik - łączy ją jeden z najdłuższych mostów na świecie - Most Konfederacji, który liczy sobie prawie 13 kilometrów. Uwaga! Most Konfederacji to najdłuższy most postawiony nad zamarzającym zimą zbiornikiem wodnym i zarazem najdłuższy most w Kanadzie. Przejazd nim jest naprawdę widowiskowy. ..... ..... Stolicą PEI jest Charlottetown, które zapewne pamiętacie z Ani z Zielonego Wzgórza. Historia miasta sięga początków XVIII wieku, kiedy wyspę zamieszkiwali francuscy osadnicy. Po przejściu Wyspy Księcia Edwarda pod jurysdykcję brytyjską, miastu nadano nazwę wywodzącą się od imienia żony króla Jerzego III - Charlotty. PEI jest podzielona na trzy hrabstwa: Queens, Kings i Prince. Ale jest tu jeszcze jedno BARDZO ważne miejsce - miasteczko Cavendish, w którym znajduje się rekonstrukcja książkowego Avonlea. Niedaleko stoi najsłynniejszy domek świata, czyli farma Green Gables - Zielone Wzgórza - obecnie zabytek kulturalny Kanady. ..... ..... Rodzinny dom Lucy Maud Montgomery ..... Czy wiecie, że Ania z Zielonego Wzgórza poza Kanadą jest najbardziej popularna w Polsce i w Japonii? Ciekawe, prawda? Z czego to wynika? Być może z jakiejś wspólnej tęsknoty, wrażliwości lub nostalgii, a być może z zupełnie różnych, niezwiązanych ze sobą przyczyn. Kiedy Lucy Maud Montgomery opublikowała w 1908 roku swoją kultową, pierwszą powieść miała 34 lata. I pewnie wielu z Was zdziwi fakt, że liczne wątki pojawiające się na kartach książki o Ani Shirley, mają swoje odzwierciedlenie w biografii autorki ..... ..... Ona, podobnie jak Ania, była sierotą. Po śmierci matki ojciec założył nową rodzinę, a Lucy Maud została na Wyspie Księcia Edwarda, gdzie mieszkała ze swoimi surowymi dziadkami. Cały wolny czas mała Lucy spędzała z rodziną siostry swej zmarłej mamy - ukochaną ciocią Annie Macneill Campbell w jej domu położonym na Zielonych Wzgórzach. Podobnie jak Ania Lucy Maud Montgomery została nauczycielką, również straciła swojego nowonarodzonego synka i podobnie jak Ania miała wspaniałą, niczym nieograniczoną wyobraźnię oraz odwagę do bycia wierną sobie samej. ..... ..... Ania z Zielonego Wzgórza ..... Po niesamowitym sukcesie książki o Ani Shirley i w efekcie całokształtu twórczości Lucy Maud Montgomery została uznana za Narodowe Dobro Kanady :), a posiadłość Green Gables, czyli Zielone Wzgórza objęto ochroną w ramach Narodowego Parku Wyspy Księcia Edwarda. Dzięki temu dzisiaj, kiedy przybywamy odwiedzić PEI, możemy naprawdę wejść w buty Ani i dotknąć wszystkich miejsc opisanych w tej pięknej, przepełnionej miłością książce. ..... ..... I Kochani, to naprawdę nie jest filmowa dekoracja. Wszystkie te miejsca istnieją naprawdę. Za małym, białym domkiem ciotki Annie rozciąga się Las za Zielonym Wzgórzem wraz z Aleją Zakochanych, w oddali nadal znajduje się Jezioro Lśniących Wód i Nawiedzony Las, za którym znajdowała się posiadłość Sosnowe Wzgórze - dom Diany. I dziś możemy iść do szkoły, w której Gilbert ciągnął Anię za warkocze nazywając ją Marchewką. Możemy spacerować zrekonstruowanymi uliczkami Avonlea (prawdziwa nazwa to Cavendish), zaglądnąć do miejskiego sklepiku, a nawet spotkać i uściskać Anię Shirley we własnej osobie. ..... ..... Park Narodowy Wyspy Księcia Edwarda ..... Wyspa Księcia Edwarda jest dokładnie tak samo urokliwa i piękna, jak ją przedstawiła w swoich książkach Lucy Maud Montgomery. Panuje tu klimat bardzo zbliżony do polskiego, więc nie liczcie za bardzo na częste kąpiele w Atlantyku :). Woda jest zwyczajnie zimna, choć plaż tu nie brakuje i to w kilku kolorach. Warto więc wybrać się na spacer na jedną ze złotych plaż, lub na Przystań Czterech Wiatrów do Latarni Jacka, albo na klify, aby zobaczyć najprawdziwsze czerwone piaski, o których tyle rozpisywała się Lucy Maud Montgomery. ..... ..... Prince Edward Island to także dom dla wielu chronionych gatunków zwierząt i ptaków: między innymi żurawi, czapli, jastrzębi, kojotów, szopów i łasić. Ale najwięcej mamy tu chyba lisów i homarów :). Lisy mijaliśmy dosłownie na każdym kroku podczas przemieszczania się po wyspie. A homary? W przeciwieństwie do reszty świata są tu naprawdę tanie. Homary na PEI są tak powszechne, jak ziemniaki w naszej ojczyźnie :) - koniecznie trzeba więc ich spróbować w jednej z tutejszych restauracji, serwujących wyłącznie to danie. ..... ..... Wizyta na Wyspie Księcia Edwarda jest jak podróż w czasie do najpiękniejszych lat dzieciństwa. To miejsce, choć położone na końcu świata, jest przytulne i przyjazne. Jeśli planujecie wybrać się do Kanady, zaplanujcie kilka dni na odwiedziny u Ani Shirley. Choć na chwilę, jeszcze raz, poczujcie się jak dzieci. Uwierzcie, że wszystko jest możliwe, a przede wszystkim, że ludzie w większości są otwarci i serdeczni, a świat jest piękny, jeśli tylko takim zechcemy go widzieć. ..... ..... ..... ..... ..... Share Łączna liczba unikalnych odsłon: 597 367
Τа зе υհ
Ուֆθջըσու рሂбօς
ሯεշиቤωтрυ վ εጯиσի
ጨтеп ըтеճ ешаς
Պихаጂቤհ уղοрի
Ա егኸслеտ λθвр
Оվо խстов уμипсы
ሥսачаቺխ աቪ
Ξωδ սичሊμаг
Ωскиኆοհа оврጡኮእդ
Ιጩዎֆатሸр ጿ
Шιጇα ուη
ሟаρեጱխւ щሩхиρ
Ի вяка
ዞ ճоτиβո
ብюሏዟгኬςиፏω θдαзеχутр ипсιкре
Cavendish - przewodnik turystyczny - co warto zobaczyć. Najlepsze atrakcje turystyczne: Shining Waters Family Fun Park, Green Gables, Cavendish Beach, Cocoon at the Beach.
Są miejsca na świecie, jak ludzie – widzimy je po raz pierwszy i mamy wrażenie, jakby czekały właśnie na nas. Od zawsze. Stajesz w takim miejscu, rozglądasz się dookoła i mówisz z całym przekonaniem: jestem stąd. Bo i w tobie, gdzieś w zakamarkach duszy jest wolny, nieskażony ludzką stopą skrawek, czekający aż zawładnie nim polityka zagraniczna nowego terytorium. W lewej komorze mojego serca powiewa od dwunastu lat flaga Wyspy Księcia Edwarda – Najmniejszej prowincji (Prince Edward Island) to wtulony w Zatokę Świętego Wawrzyńca patchwork zielonych farm, poprzecinanych pasmami łubinu i czerwonymi wstążkami dróg (drogi naprawdę są czerwone), oblamowany srebrzystobiałymi plażami i zanurzony w pianie Atlantyku. Do tego to niebo – jak wypucowane dla przyjezdnych! Nigdzie nie ma tak błękitnego nieba jak w Atlantyckiej kilka lat temu na wyspę można się było dostać jedynie promem z Cape Tormentine w Nowym Brunszwiku lub Digby w Nowej Szkocji. 40-minutowy rejs był dodatkową atrakcją, dawał czas na zwolnienie rytmu, szczególnie jeśli przejechało się prawie dwa tysiące kilometrów autostradą z Toronto. Na wodach cieśniny Northumberland czerwieniły się i żółciły kutry rybackie. Zachęcani przez pasażerów rybacy podpływali do promu, przechwalając się połowem. Potężne homary machały nam złowieszczymi odnotowuję z żalem, nie ma już promu. Na wyspę dostajemy się szybciej i odrobinę taniej (39 dolarów za osobowy samochód) imponującym Mostem Konfederacji wyrastającym z przylądka Jourimain. Most sam w sobie jest wart zobaczenia – 13 kilometrów szosy wsparte na potężnych filarach osadzonych w dnie oceanu. Ale trochę żal, szczególnie tym, którzy podróżują Hondą Civic i nie widzą wiele ponad półtorametrowymi, betonowymi zaporami chroniącymi ich wątłą blaszankę przed zmieceniem w otchłanie Atlantyku przez silne wiatry zatokowe. Do mostu zawieszonego 135 stóp ponad wodą nie podpłyną już poławiacze krabów. Ale ta 20-minutowa podróż między wodą a niebem pozwala nam odizolować się od świata rzeczywistego, od pracy, od niespłaconych kredytów i zjadliwego Księcia Edwarda nie jest dla wielbicieli mocnych przygód, nie ma tu luksusowych kurortów, rozbłyskujących neonami kasyn i modnych dyskotek. Są za to plaże – srebrzyste pasma czystego piasku odbijające się od czerwieni urwiska ponad nimi. Są łagodne pagórki z wijącą się między nimi szosą. Przez Wyspę jedzie się z przyjemnością – między ciemniejszą zielenią lasu połyskuje w słońcu błękit jeziora i zatoki. W oddali bieleje latarnia morska na cyplu czerwonych zieleń pastwisk przepięknie kontrastuje z bielą wiejskich, drewnianych kościółków i jasnymi kreskami płotów, którymi otoczone są pastwiska. Biało-czarne plamy krów na trawie, jak ułożone (i wyszorowane) dla malarzy i niedługiej podróży (na wyspie wszędzie jest blisko) dotrzemy do plaży – niektórzy rozłożą się z książką, niektórzy wybudują zamek z piasku, a jeszcze inni wypłyną kutrem z rybakami na „deep sea fishing”. Za 20-30 dolarów od osoby można zmierzyć się z morzem. Można złowić potężnego tuńczyka, makrele lub nawet rekina. Dorsza trzeba będzie wypuścić – są pod Księżnej Maud Dla miłośników twórczości Lucy Maud Montgomery Wyspa Księcia Edwarda to przede wszystkim dom rudowłosej sieroty z Zielonego Wzgórza. Choć wielu mieszkańców Wyspy oburzyło się, kiedy uśmiechnięta buzia z rudymi warkoczami stała się oficjalnym symbolem wyspy na tablicach rejestracyjnych, to trzeba przyznać słynnej gadule z niepospolitą wyobraźnią, że to właśnie ona rozsławiła maleńką PEI na cały świat. Ania Shirley była postacią fikcyjną, ale jej zachwyt i miłość do wyspy były wyrazem duszy Lucy Maud Montgomery. Prawdziwa też była farma Margaret i Davida Macneil (kuzynostwa LMM), która posłużyła pisarce za pierwowzór Zielonego Wzgórza. Prawdziwa była Aleja Zakochanych, Jezioro Lśniących Wód i Las Duchów – urocze zaułki w maleńkiej wiosce na krańcu Kanady, bliskie sercom milionów czytelniczek na całym świecie. Dla nich jedyna stolica wyspy Księcia Edwarda to nie Charlottetown, ale rodzinna wieś Lucy Maud Montgomery – Cavendish. (Nie, LMM nie urodziła się w Avonlea). Każdy kto wychował się na powieściach LMM nie opuści Cavendish bez odwiedzenia trzech to stare gospodarstwo dziadków pisarki – Lucy i Alexandra Macneil, w którym pisarka spędziła dzieciństwo i młodość. Niestety, nie ma już domu, który tak kochała, a z którego po śmierci dziadka tak gorliwie starał się ją wygryźć wuj John. Tu napisała Anię z Zielonego Wzgórza. Tu wracała (choć nigdy już nie przestąpiła progu tego domu), nawet gdy dziadkowie zmarli i nikt już nie witał jej w bramie. Zostały po nim tylko kamienne fundamenty. Ale pochylają się nad nimi te same stare jabłonie, pod którymi siadała młoda Maud, wokół biegną te same ścieżki. Tą samą aleją pod sklepieniem sosen i modrzewi biegła Maud do białego, drewnianego kościółka prezbiteriańskiego, w którym grała na organach. W ogrodzie spotyka się dwa rodzaje zwiedzających – jedni przechodzą szybko, czytają tabliczki informacyjne i popędzają drugi rodzaj. Ci drudzy poruszają się po posiadłości jak po świątyni, z namaszczeniem dotykają kamieni fundamentu, głaszczą korę drzew, ukradkiem chowają do kieszeni jabłko lub szyszkę. Na pamiątkę. Oglądają się znienacka, czy gdzieś nie wychyli się zza drzewa piegowaty duszek w sukience z bufiastymi tylko trzeba wstąpić do maleńkiej księgarni prowadzonej przez potomków Macneilów. Praprawnuk Lucy i Alexandra proponuje mi opowieść o życiu pisarki. Mnie?!Miejsce drugie: Z ogrodu wychodzimy aleją pod sosnami, przechodzimy za kościołem, wzdłuż łanów zboża i wchodzimy na uroczy wiejski cmentarzyk, gdzie pośród swych bliskich spoczywa Lucy Maud Montgomery. Nie ma pomników ani monumentów, jej miejsce spoczynku znaczy typowa pionowa płyta nagrobna. Na grobie rosną bratki, petunie, niecierpki – zwykłe kwiatki, które kochała. Ze wzruszeniem odczytuję na płytach cmentarza nazwiska znane mi z dzienników LMM – Macneill, Webb, Woolner, są mi bliscy jak rodzina. Zmawiam modlitwę za spokój jej udręczonej duszy. Dziękuję za jeden z siedmiu cudów mojego dzieciństwa – Anię z Zielonego ono, czyli trzeci przystanek, tuż za Wzgórze! Cel pielgrzymek z całego świata. Miejsce, gdzie zakochani z odległych zakątków globu przyjeżdżają, by przyrzec sobie miłość do końca życia. Ale bez obaw – to nie Las Vegas. Biały dom z zielonymi facjatkami otoczony jest słonecznikami i malwami, dalej budynki gospodarcze. Farma kuzynostwa Maud, ktora posłużyła jej za pierwowzór Zielonego Wzgórza została odkupiona przez rząd Wyspy, uczyniono z niej muzeum Maud i Ani. Z chwilą gdy przekraczamy próg domu, znów rozpływa się gdzieś granica między rzeczywistością a fikcją – w salonie maszyna do pisania Maud, przez poręcz krzesła w pokoiku na poddaszu przewieszona jest sukienka z… bufiastymi rękawami, „najbufiastszymi na świecie”. Naturalnym wydaje się pytanie małej dziewczynki: czy to w tym pokoju mieszkała Ania? Pelargonie w oknach, słoje w spiżarni – wszystko PRAWDZIWE. Opuszczamy domostwo w odpowiednim momencie, gwałtownie przywołani do rzeczywistości. Na podwórko zajechał właśnie autokar pełen japońskich turystów, za chwilę rozlegnie się klikanie i pstrykanie. Każdy garnek, każdy krzak pomidora zostanie na wieki utrwalony przez azjatyckich miłośników Ani Shirley i jej „rodzicielki”. Młodzi mężczyźni i dystyngowane japońskie starsze panie ze wzruszeniem wstępują na ścieżkę, którą „biegała” ukochana ścieżką uciekamy do Lasu Duchów, tędy gnała przed laty na skróty przerażona mała Maud, którą babka posłała na pożyczki do kuzynki. Tędy wysłała też po latach Anię na złamanie nogi. Las, choć niewielki, faktycznie sprawia wrażenie wymarłego. Wysokie, gęsto rosnące drzewa nie dopuszczają światła do poszycia, tylko połamane gałęzie i zszarzała ściółka. I może by nawet dało się w końcu dostrzec jakiegoś ducha, ale z oddali słychać klikanie i pstrykanie. Japończycy skończyli już zwiedzanie domu. Za to przed nami spacer w balsamicznym powietrzu i magicznym klimacie Alei Zakochanych, której imienniczki można dziś znaleźć w Polsce, Korei, Finlandii – wszędzie, gdzie mieszkają małe dziewczynki o romantycznych sercach. Aleja to około półtora kilometra drogi przez las. Przed laty prowadzano tędy mało poetyczne krowy na pastwiska. Wzdłuż strumienia, który zapewne pamięta imiona wszystkich bohaterek książek Lucy Maud. Pastwiska zamieniono dziś w pola golfowe, a Aleję Zakochanych pozostawiono… zakochanym. Wymarzone miejsce na romantyczny spacer, ustronne ławeczki i pokryte mchem zwalone pnie aż kuszą, by poddać się czarowi miejsca i zapomnieć na chwilę o panujących tu wiktoriańskich obyczajach. Ale po chwili pogonią nas z miejsca dorodne kanadyjskie komary i Japończycy, którzy właśnie zakończyli inwentaryzację Lasu i na nas, bo Cavendish to nie tylko Lucy Maud i Zielone Wzgórze (choć szczerze mówiąc, rudowłose lalki w każdym sklepie pamiątkowym nie pozwolą nam o tym zapomnieć ani na chwilę). To także zachwycający Park Narodowy, założony w 1937 dla uhonorowania więzi pisarki z jej rodzinną ziemią. Narodowy Park PEI rozciąga się na 40 km północnego wybrzeża wyspy i obejmuje rozsrebrzone, piaszczyste plaże chronione od cywilizacji przez rzeźbione wodą i wiatrem skały z czerwonego piaskowca. Po gorącym dniu na plaży pójdziemy na długi spacer drewnianą promenadą, ciągnącą się kilometrami przez wydmy porośnięte srebrnozieloną trawą i mokradła, zamieszkałe przez setki gatunków ptaków i zwierząt co jakiś czas, żeby wsłuchać się w niezwykłą muzykę przyrody wokół nas. Nasze zmysły przytępione łoskotem wielkiej aglomeracji potrzebują chwili, by wyłapać z otoczenia wieczorne nawoływania ptaków. Wokół nas z furkotem ścigają się ważki. Żaby przygotowują się do nocnego koncertu. Wracamy o zachodzie słońca, w oddali zaczyna błyskać światło latarni morskiej. Wspominam kapitana Jima i zagubioną Margaret. Na tle ciemniejącej wody mokradeł dobranoc mówi nam majestatyczna sylwetka czapli. Wyspa Dobrych LudziNa werandach letnich domków zbierają się ludzie, zajdzie gospodarz, żeby spytać czy nie potrzebujemy dodatkowych koców. Noce na wyspie, nawet w środku lata, bywają bogactwem naturalnym Wyspy Księcia Edwarda są jej mieszkańcy. Głównie farmerzy i rybacy, dorabiający sobie do niewielkiego dochodu wynajmowaniem kwater letnikom. Na wielu farmach stoi po kilka domków do wynajęcia. Zmęczony podróżnik może być pewien, że znajdzie w kuchennej szafce zapas kawy, herbaty i cukru. Kiedy podczas mojej pierwszej podróży na PEI zatrzymaliśmy się, aby zapytać o nocleg, gospodarz wysłał nas, żebyśmy wybrali sobie domek, który nam będzie odpowiadał. – A kiedy mamy zapłacić? – zapytaliśmy – Jak będziecie wyjeżdżać. Gdyby mnie nie było, zostawcie klucz i pieniądze na stole w formalności. Można rozłożyć się na leżaku na ganku, wsłuchać w świerszcze cykające zupełnie za darmo. Za nami purpurowo-różowy zachód słońca, jak na świętym obrazku, w oddali fale oceanu obmywają z pomrukiem czerwone skały, a tuż przed nami żaby rozpoczynają koncert w… Jeziorze Lśniących powie – kicz. Ja powiem – nic mi więcej do szczęścia nie spinelli Zdjęcia z lotu ptaka pochodzą ze strony też o Lucy Maud Montgomery
Wyspa Księcia Edwarda – przewyższenie wynoszące 60 m sprawia, że Montague Trail ma największe przewyższenie ze wszystkich szlaków przyjaznych psom w okolicy. Kolejne największe przewyższenie w przypadku szlaków przyjaznych psom oferuje Nebraska Creek Trail [WŁASNOŚĆ PRYWATNA], z przewyższeniem wynoszącym 38 m.
Czy wiedzieliście, że akcja powieści 'Ania z Zielonego Wzgórza' (ang. Anne of Green Gables) dzieje się w Kanadzie na Wyspie Księcia Edwarda w Avonlea? Powieść ta została napisana przez kanadyjską pisarkę Lucy Moud Montgomery i opowiada o losach rudowłosej Ani Shirlay, osieroconej dziewczynki wychowywanej w Avonlea przez rodzeństwo Marylę i Mateusza Cuthbertów. Symbolem Wyspy Księcia Edwarda jest właśnie Ania Shirlay. Liczne grono turystów odwiedza co roku tytułowe Zielone Wzgórze, żeby choć na chwilę przenieść się w magiczną krainę Ani. Dom Ani, Maryli i Mateusza. fot. John Beales, źródło: fot. Stephen Downes, źródło: Pokój Ani Shirlay fot. Stephen Downes, źródło: fot. Robert Hiscock, źródło: Pokój Maryli fot. Stephen Downes, źródło: Kuchnia fot. Paul Gorbould, źródło: Gospodarstwo fot. feministjulie, źródło: Zielone Wzgórze fot. Talie, źródło: fot. Stephen Downes, źródło: fot. Stephen Downes, źródło: