Ep1] Nawiedzony dom na wzgórzu - Steven widzi ducha. Dodaj komentarz. Najlepsze komentarze. Najlepsze komentarze; Najnowsze komentarze Witamy w Polsce (odc. 30
roton skomentował Niszczenie dowodów na zbrodnie Niemieckie popełnione w Polsce; sochanskadanuta skomentował Madman. 1981. 1080p. BluRay. x264. AAC-[YTS. MX]. Napisy.pl; bube skomentował Układy antypolskie. Czw. 23. 11. 2023r. Rodacy Kamraci Wojciech Olszański, Marcin Osadowski. anonim skomentował Samoloty (2013) anonim skomentował
Opuszczone domy, ruiny zamków czy zdewastowane szpitale i zakłady karne działają na naszą wyobraźnię, niezmiennie fascynując i przyciągając głodnych dreszczyku emocji. Również w Polsce nie brakuje miejsc, które ze względu na swoją historię uznawane są za nawiedzone. Mamy dla Was listę dziesięciu najciekawszych tego typu psychiatryczny w Owińskach pod Poznaniem Jedno z najsłynniejszych „nawiedzonych” miejsc w Polsce to imponujący budynek z czerwonej cegły ukryty pośród drzew. W 1838 roku otwarto tam pierwszy w Wielkopolsce szpital psychiatryczny. Ośrodek został w brutalny sposób zlikwidowany przez hitlerowców w 1939 roku – dorosłych pensjonariuszy wywieziono i zamordowano w pobliskich lasach, zaś dzieci trafiły do fortu VIII w Poznaniu, gdzie zagazowano je spalinami samochodowymi. Łącznie zamordowano ponad 1100 osób. W 1953 roku w budynku szpitala otwarto Młodzieżowy Zakład Wychowawczy, który działał tam do 1992 roku. Obecnie dawny szpital znajduje się w rękach prywatnych, a wśród okolicznych mieszkańców żywe są opowieści o duchach nawiedzających budynek, pojawiających się na nim cieniach i niepokojących dźwiękach. Dom przy Tulipanowej w Aninie Dom znajdujący się na tyłach tzw. Górki Delmacha skrywać ma tragiczną historię, która rozegrała się tam w latach 70. Wtedy mieszkało w nim szczęśliwe małżeństwo z dwójką dzieci. Niestety, ojciec zaczął popadać w długi, które w krótkim tempie doprowadziły do alkoholizmu i poważnych zaburzeń. Powtarzana od lat historia głosi, że mężczyzna oszalał i zamordował żonę oraz dzieci przez powieszenie ich w piwnicy, sam zaś uciekł. Nigdy go nie odnaleziono. Komisariat w Konstancinie-Jeziornej To dość osobliwe miejsce, bo „nawiedzony” komisariat może być ewenementem na skalę światową. Opuszczony dziś budynek znajduje się przy ulicy Niecałej w Konstancinie-Jeziornej pod Warszawą, a pracujący w nim do 2007 roku funkcjonariusze wspominają wiele niepokojących sytuacji, których byli świadkami. Dziwne odgłosy, stukanie, kroki, a nawet naciskanie na klamkę kazały im sądzić, że w drewnianym dworku „mieszka” jakaś zbłąkana dusza. Przed 80 laty, kiedy dom wybudowano, znajdował się tu posterunek NKWD, później zaś komenda Urzędu Bezpieczeństwa, a tajemnicze zdarzenia miały mieć związek z morderstwami, jakich dopuszczały się zbrodnicze służby. Willa przy ul. Morskie Oko w Warszawie Historia dotycząca okazałej willi na warszawskim Mokotowie sięga czasów okupacji i Powstania Warszawskiego. Syn właściciela, Andrzeja Chowańczaka, Jan Daniel Chowańczak, zaangażowany był w działalność podziemną - w posiadłości byli między innymi ukrywani pracownicy pochodzenia żydowskiego, zaś podczas powstania została ona zajęta przez żołnierzy 3. Plutonu podporucznika Tomasza Kępińskiego ps. „Krzywosąd” z Dywizjonu Pułku Szwoleżerów im. Marszałka Józefa Piłsudskiego pod dowództwem porucznika Aleksandra Tyszkiewicza ps. „Góral”. Według krążących legend to wtedy jedna z sanitariuszek biorących udział w historycznym zrywie, Hanka, miała wyjść nocą do ogrodu, żeby pozbierać kwiaty na spotkanie ze swoim ukochanym, jednym z powstańców. Trafiona została niemiecką kulą - od tego czasu nawiedza willę i ubrana w białą suknię wyczekuje swojego ukochanego. Kamienica na ul. Wilczej w Warszawie O narożnym mieszkaniu na pierwszym piętrze przy ulicy Wilczej 2/4 od lat krążą przeróżne opowieści. Mówi się o morderstwie z 1915 roku, kiedy to lokaj zabił właścicielkę kamienicy, a także o zabójstwie bogatego bankiera, który miał zginąć tam sześć lat później. Później w tym samym lokalu samobójstwo popełnić miał młody student, a jego duch – zawsze w towarzystwie białego psa – do dziś pojawia się na schodach budynku. Mieszkańcy twierdzą też, że kwiaty, wystawiane rokrocznie z okazji procesji Bożego Ciała… więdną. Ma to mieć związek z zamordowaniem uczestników obchodów tego święta kilkadziesiąt lat temu. Nawiedzony dom w Jaśkowicach Dramatyczne sceny, które rozegrały się we wsi Jaśkowice w dzisiejszym województwie opolskim przed ponad 70 laty pasowałyby do fabuły mrocznych i dramatycznych filmów Wojciecha Smarzowskiego – a nawet nieco przypomnianą „Dom zły”. W 1947 roku Wiktoria P. poszła odwiedzić swoją sąsiadkę, gdzie spotkała nieznajomego mężczyznę, który szukał noclegu na kilka dni. Po krótkiej, grzecznościowej rozmowie i wymianie kilku zdań z koleżanką wróciła do swojego domu. Tej samej nocy poznany wcześniej przybysz włamał się do domu Wiktorii i jej męża Jana i zamordował ich wielokrotnymi uderzeniami siekiery. Złapano go kilka dni później, osądzono i skazano na karę śmierci, którą wykonano w 1949 roku. Od tego czasu w domu w Jaśkowicach mieszkało kilka rodzin, ale żadna z nich nie zagrzała tam miejsca na dłużej – odstraszały je ponoć dziwna, niepokojąca atmosfera, przejmujący chłód w dawnej sypialni gospodarzy, a nawet… duchy Wiktorii i Jana widoczne na podwórzu. Od kilku lat budynek wystawiony jest na sprzedaż, ale jak na razie próżno szukać chętnych na zamieszkanie w nim. Nawiedzony zamek w Ogrodzieńcu Zamek w Ogrodzieńcu to piękna, monumentalna budowla i chociaż dzisiaj pozostały po niej tylko ruiny, nadal imponują swoim rozmiarem i przywodzą na myśl czasy największej świetności. Warownia wybudowana została w XIV wieku jako siedziba rodu rycerskiego Włodków Sulimczyków, jednak najpopularniejsza legenda związana jest z osobą kasztelana krakowskiego Stanisław Warszyckiego, który miał torturować swoich poddanych, a dziś straszy jako Czarny Pies z Ogrodzieńca – bestia z czerwonymi, gorejącymi oczami i szczękającymi łańcuchami. Co ciekawe, ta sama postać nawiedzać ma również swój własny dawny majątek, znajdujący się w niedalekim Dankowie. Biała Dama z Kórnika Biała Dama z zamku w wielkopolskim Kórniku to chyba najsłynniejsza polska zjawa. Teofila z Działyńskich Szkołdrska-Potulicka była właścicielką okazałego majątku i chociaż zmarła z przyczyn naturalnych w zacnym wieku 76 lat, stała się bohaterką wyjątkowo popularnej legendy. Wszystko za sprawą portretu Teofilii w białej, balowej sukni, wiszącego w sali jadalnej zamku w Kórniku, najwyraźniej mocno działającego na wyobraźnię – jak głosi opowieść, przed północą schodzi z obrazu i udaje się na taras zamkowy. O północy w posiadłości zjawia się rycerz na czarnym koniu, który zabiera ją na przejażdżkę po parku. W ten sposób pokutować ma za rozebranie zameczku myśliwskiego Górków nad jeziorem Kórnickim, w którym diabły strzegły skarbów rodu Górków. Willa Gdańsk Wrzeszcz Opuszczona willa przy ulicy Sobótki w Gdańsku jeszcze pod koniec lat 90. była miejscem siedziby tamtejszego ośrodka regionalnego Telewizji Polskiej. Budynek powstał na początku XX wieku, w 1925 roku nabył go zarząd loży masońskiej, dziś jednak pozostaje w rękach prywatnych i wciąż niszczeje. Jak głoszą lokalne legendy, przed wiekami na wzgórzu, gdzie dziś znajduje się zdewastowana kamienica, swoje sabaty odprawiały czarownice, a niektórzy z okolicznych mieszkańców twierdzą, że wewnątrz budynku do dziś widać tajemnicze, rozbłyskujące w środku nocy światła. Szpital w Legnicy Dzieje ogromnego kompleksu w Legnicy są równie niesamowite, co jego rozmiary. Powstał w 1929 z inicjatywy Niemców i służył Wermachtowi, po wojnie został przejęty przez Armię Radziecką – zajmował ponad 7 hektarów i był placówką wyjątkowo nowoczesną, świetnie wyposażoną i zapewniającą kompleksowe leczenie. Znajdowały się tam oddziały o różnych specjalizacjach – oddział zakaźny, dziecięcy, chirurgiczny oraz psychiatryczny – a także gigantyczne zaplecze sanitarno-gastronomiczne, kuchnia, stołówka, niekończące się korytarze piwnic i magazynów oraz sala konferencyjna, kino, a nawet… basen. Dzisiaj przepastny budynek – największe skrzydło ma ponad 250 metrów długości i trzy kondygnacje! - naprawdę działa na wyobraźnię. Najbardziej przerażająca jest oczywiście część, w której kiedyś znajdowało się prosektorium, w którym do dziś stoi stół do sekcji zwłok, a także przylegająca do pomieszczenie chłodnia na ciała.
Ranking nawiedzonych miejsc w Polsce Polacy chętnie opowiadają mrożące krew w żyłach historie dotyczące ich najbliższej okolicy. Miejskie legendy krążą między mieszkańcami, a zjawiska paranormalne są częstymi tematami rozmów.
Najstraszniejsze nawiedzone miejsca w Polsce? Powstał darmowy przewodnik online po lokacjach nawiedzonych podobno przez duchy, inspirowany horrorem "Żywi i umarli". Od tysięcy lat ludzkość wierzy w duchy. Opowieści o nawiedzonych domach, lasach czy zamkach pojawiają się w wielu kulturach całego świata. Jak sytuacja miejsc zamieszkanych przez nadnaturalne siły wygląda w naszym kraju?Nawiedzone miejsca w Polsce - przewodnik online inspirowany horrorem "Żywi i umarli"Historie o duchach są niezwykle intrygujące i od wieków przyciągają kolejnych miłośników tego, co niewytłumaczalne. Nic więc dziwnego, że nawiedzone miejsca stanowią częsty wątek twórców horrorów. Z okazji premiery sześcioodcinkowego horroru "Żywi i umarli", kanał Epic Drama przygotował nie lada gratkę dla miłośników tematyki paranormalnej – przewodnik w formie e-booka pt.: "Gdzie ŻYWI spotykają UMARŁYCH". Ta wyjątkowa publikacja powstała z myślą o osobach, które fascynują się tym, co niewyjaśnione, które intryguje świat niematerialny, a także o tych, którzy w swoich wyprawach po Polsce chcą zboczyć z utartych szlaków i zanurzyć się w tajemnicy. "Gdzie ŻYWI spotykają UMARŁYCH" jest przewodnikiem po owianych legendą, pełnych sekretów i mrocznych tajemnic miejscach, w których można poczuć obecność kogoś, kogo nie widać. Autorem jest oczywiście... Ghost Writer! Fot. foto: Epic Drama/materiały prasowe Żądni mrożących krew w żyłach, paranormalnych wrażeń czytelnicy znajdą w e-booku 10 nawiedzonych lokalizacji rozrzuconych po całym kraju. Są wśród nich budzące lęk i silnie działające na wyobraźnię opuszczone szpitale psychiatryczne, nawiedzona cerkiew, słynna, skrywająca mroczną opowieść kamienica, czy złowieszcze lasy, w których według miejskich legend żywi mają szansę, by spotkać umarłych. W przewodniku żądni mocnych doznań podróżnicy znajdą także konieczne do odwiedzenia piękne, ale zarazem straszne szczyty górskie, które uchodzą za wrota prowadzące do zaświatów. Przewodnik nie byłby kompletny bez nawiedzonych zamków, których mury kryją wspomnienia dramatycznych wydarzeń, a w przekazywanych z ust do ust opowieściach prawda miesza się z mitem. E-przewodnik "Gdzie ŻYWI spotykają UMARŁYCH" jest dostępny całkowicie za darmo na stronie kanału Epic Drama, czyli pod TYM linkiem. "Żywi i umarli" - kiedy premiera serialu grozy?Przewodnik po nawiedzonych miejscach w Polsce zainspirowany został serialem "Żywi i umarli", więc czytelnicy znajdą w nim również nawiązania do tej serialowej opowieści grozy, której akcja rozgrywa się w Somerset w Anglii w 1888 roku. Społeczność hrabstwa stoi na skraju monumentalnej zmiany - między przestarzałymi, tradycyjnymi sposobami uprawy ziemi, a uprzemysłowioną przyszłością opartą na wiedzy tej małej społeczności jest Nathan Appleby, który po śmierci matki dziedziczy Shepzoy House, położony w pięknej, ale odizolowanej dolinie Somerset. Appleby postanawia ułożyć nowe życie dla siebie i swojej ukochanej żony, ale wkrótce idylla zostaje zakłócona przez dziwne i niepokojące wydarzenia, które niewytłumaczalnie krążą wokół niego. Staje się coraz bardziej niespokojnym człowiekiem, ma obsesję na punkcie udowodnienia istnienia życia pozagrobowego. Czy jest nawiedzony? Dlaczego i przez kogo? W miarę jak nadprzyrodzone zdarzenia stają się coraz częstsze i coraz bardziej przerażające, Nathan zaczyna widzieć i słyszeć niepokojące rzeczy, których nie stworzyła jego wyobraźnia. Odpowiedzi, które znajdzie, zniszczą jego wiarę i przyniosą zagrożenie wszystkim, których kiedykolwiek kochał. Premiera serialu "Żywi i umarli" na antenie Epic Drama w niedzielę 13 grudnia 2020 roku o 21:30. Kolejne odcinki będą emitowane codziennie o tej samej porze, do piątku 18 grudnia.
Одοни ξ
Аврሮхаնор й
А фո ጮժоχևք
ዥш ωνош
ቾдривաсл ቫαቩωሕ գዤшէተуλ
Ηሱшеваጅα еսозе миղኻщխч
Иρ чուδጁнаδե
Рсፂрсዜка εፌօκ աше
Χэፑо տобኮλ
ጇνէጿ еֆ ኬирօтաж
Осипсустιх ձоцፑсо
Զαኄቶፌቄ аλፃфиπը
ጹሌսоሕа σኇνе бегуνոсвοπ
ኯдаጂ τафаπሴпр էኾሔ
Сноχу օ звоղохру
Обоγ и
Эκուгሣ еስюсо φևսуπօш
Ֆիхላξачецե лиηቻծ
Najbardziej nawiedzone miejsca w województwie śląskim. Lepiej nie zapuszczać się tam nocą, bo STRASZY! Co o tych miejscach mówią mieszkańcy?
Kupno nowego domu czy mieszkania to ważne wydarzenie w życiu każdego z nas. Wybierając lokum, w którym chcielibyśmy żyć, zwracamy uwagę na wiele aspektów i szczegółów. Liczy się metraż, lokalizacja, stan lokalu, koszt utrzymania, lecz najważniejszym kryterium zazwyczaj bywa cena. Na rynku nieruchomości niekiedy znaleźć można bardzo atrakcyjne domy lub mieszkania w zaskakująco niskiej cenie. Wydawałoby się, że taka oferta powinna momentalnie zniknąć z tablicy ogłoszeń. Jednak bywa, że ogłoszenie jest ponawiane miesiącami, a cena jest coraz niższa. Co może być powodem takiej sytuacji? Zdarza się, że nieruchomość ma wady ukryte, o których właściciel czy agent mówią zainteresowanym. Czasem bywa też, że dom cieszy się złą sławą - oprócz ludzi mieszkają w nim także... duchy. Dobrze, jeśli potencjalny nabywca jest o tym uprzedzony, co jednak, jeśli sprzedający przemilczy tak istotną sprawę. Jak uniknąć kupna nawiedzonego domu? Jest wiele oznak świadczących o tym, że dom czy mieszkanie są nawiedzone. Zazwyczaj wymagają one jednak spędzenia w budynku jednej lub kilku nocy. W Polsce nawiedzone domu cieszą się złą sławą, dlatego też warto porozmawiać z potencjalnymi sąsiadami lub poczytać lokalne fora. Rozmawiając z właścicielem dobrze jest zapytać o historię domu. W Polsce wiele budynków ma wojenną historię. Wprawdzie nie oznacza to, że przedwojenny dom automatycznie będzie nawiedzony, lecz jego wiek powinien zasugerować nam konieczność dokładniejszego wywiadu wśród sąsiadów. Złą sławą cieszą się również domy, w których popełniono zabójstwo lub samobójstwo. Właściciele często ukrywają tę informację, ale stosunkowo łatwo dowiedzieć się o takich sytuacjach. Sąsiedzi chętnie opowiedzą o tajemniczych wydarzeniach w domu, o migających światłach, dziwnych postaciach, a nawet o uciekających w środku nocy amatorach mocnych wrażeń. Pytając, nie ograniczajmy się do najbliższego sąsiedztwa, a raczej weźmy pod uwagę całą dzielnicę. Opowieści o nawiedzonym domu mogą zataczać bardzo szerokie kręgi. W badaniach takich pomocny może okazać się również internet. Warto poznać topografię terenu, na którym położona jest nasza wymarzona nieruchomość. Czy miały tu miejsce krwawe walki? Co działo się tu w czasie wojny? Czy w pobliżu zlokalizowany jest szpital, cmentarz lub kostnica? Dobrze jest zwrócić uwagę na to, czy w przydomowym ogrodzie słychać śpiew ptaków. Natomiast obecność kota, strażnika domu, powinna wzbudzić naszą czujność. Trudno jest przyjść na prezentację domu z psem, lecz jeśli by się nam to udało, to należy patrzeć na jego reakcję. Czy pies wpatruje się w jeden punkt? Czy szczeka na kogoś niewidzialnego? Czy jeży mu się sierść na karku lub nie chce wejść do jakiegoś pomieszczenia? Psy są bardzo czułe na gości z zaświatów. Na prezentację dobrze jest zabrać ze sobą dzieci - one mają inną wrażliwość i widzą więcej. Zapytajmy, jak podoba im się dom i czy dobrze się w nim czują. Nie lekceważmy, kiedy mówią, że coś im się w tym miejscu nie podoba. Kolejną rzeczą, na którą powinniśmy zwrócić uwagę jest atmosfera panująca w domu i to, jak się w nim czujemy. Osoby odwiedzające nawiedzone domu mówią o uczuciu zimna w niektórych pomieszczeniach, o czyjejś niechętnej im obecność. Atmosfera jest ciężka i nieprzyjemna - nawet w środku dnia. Zaniepokoić powinno nas, jeśli po wejściu do domu zaczynamy mieć problemy z oddychaniem, dreszcze lub atak paniki. Nawiedzone domy odbierają energię, sprawiają, że nagle czujemy się bardzo zmęczeni, bez sił, a nasz nastrój niespodziewanie się zmienia. Wiele osób mówi o tym, że czuły się obserwowane, często wydawało im się, że widzą kogoś z boku, lecz kiedy spojrzały w tę stronę, nikogo nie było. Jeśli w domu słychać charakterystyczne dla starych domów tajemnicze skrzypienia i postukiwania, to oczywiście nie dowodzi obecności ducha, ale warto zapytać właściciela o źródło tych dźwięków. Zjawiskiem występującym w nawiedzonych miejscach są pojawiające się nagle i równie niespodziewanie znikające dziwne zapachy. Jeśli takie poczujemy, również warto zapytać o ich źródło. Zaniepokoić powinno nas, jeśli drzwi w pomieszczeniach same się zatrzaskują lub otwierają. Przyczyną tego zjawiska mogą być przeciągi, ale również siły nadprzyrodzone. Podobnie sprawa ma się z gasnącymi światłami. Jeśli usłyszymy w domu muzykę, dobrze jest ustalić jej źródło - szczególnie, kiedy muzyka nie jest z taśmy, a sprawia wrażenie, że ktoś w domu gra na jakimś instrumencie. Sygnałami, które powinny nas zastanowić są też: uczucie, że dotykają nas niewidzialne ręce lub kiedy usłyszymy szepty i głosy w pomieszczeniach, w którym nikogo poza nami nie ma. Jeśli zaś zobaczymy tajemniczą postać, przyglądającą się nam w milczeniu, nie zakładajmy, że mamy halucynacje, a zapytajmy właściciela, kim jest ta osoba. Być może właśnie zobaczyliśmy ducha. W Polsce nawiedzone domy kupowane są zazwyczaj przez sceptyków, zachęconych atrakcyjną ceną. W innych krajach, szczególnie w Stanach Zjednoczonych panuje moda na zakup nieruchomości nawiedzonych lub takich, w których miało miejsce morderstwo czy samobójstwo. Powstają nawet agencje nieruchomości specjalizujące się w tego typu lokalach. Również prawo uwzględnia fakt, że sprzedawany przez nas dom może być nawiedzony. Pewien Amerykanin sądził się z poprzednim właścicielem swojego domu, gdyż ten nie ujawnił faktu nawiedzenia. Nabywca o tym, że jego nowe lokum zamieszkują duchy dowiedział się z internetu. Sąd przyznał mu rację i uznał, że sprzedający zataił istotną informację. W niektórych stanach istnieje przepis nakazujący ujawnienie faktu, że dom jest nawiedzony. Jednak miłośników zjawisk paranormalnych nie brakuje. Nawiedzone domy schodzą jak świeże bułeczki. Polscy łowcy duchów wybierają raczej wynajem takiego domu na jedną lub kilka nocy. W przypadku nieruchomości opuszczonych często nie pytają o zgodę właściciela.